Blog nie dla wrażliwców, zawiera gorszące treści, rozum ich nie ogarnia, sedno się w dupie mieści.

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Tylko za wschodnią granicą?


Mają zdrowie do picia,
nie mają zdrowia do życia.


Wciąż szukasz


Wciąż szukasz księcia z bajki?
Niestety jestem już zajęty,
a i plan skoków w bok, obecnie,
mam wypełniony i napięty.

Ale się staraj nieustannie
i nie rezygnuj, nie wątp w siebie,
może się któraś rozchoruje,
znudzi, i wezmę się za Ciebie.

Chyba że jesteś wyjątkowa,
nie masz humorów, bólów głowy,
a mnie uwielbiasz ponad wszystko,
i niepojęte masz walory.

Jestem mężczyzną już niemłodym,
pozycja mnie nobilituje,
wśród licznych pokus, kobiet młodszych
ikra się we mnie wręcz gotuje.

Przepraszam za przejęzyczenie,
wcale nie robię wręcz tych rzeczy,
po to płeć piękna jest na świecie,
by członki jej powierzać pieczy.

Lecz to nie wszystko, baczyć muszę,
żeby nie popaść w mezaliansy,
to piszę ja, prosty wyrobnik
norweskiej budowlanej hansy*

*hansa - grupa, ze staro-wysoko-niemieckiego.


Bartek - wszystkim się jebie



wszystkim w głowach się jebie cóż jesteśmy Polakami
wszyscy na skalę świata niezłymi bandytami
chuliganka człowieku płynie z krwi człowieka
Polaka a gdzie Polak tam i draka
w wiadomościach wciąż trąbią Polska to Kaczyńscy*
sezon na kaczki więc polują na nich wszyscy
i znów legioniści na zagranicznych ulicach
mówią o pobiciach Polska znów na ustach świata
do sedna sprawy wracam pytam co z tą Polską
coś dzieje się nie tak skoro nas się wszyscy boją
zastanówmy się nad sobą gdzie popełniamy błąd
to nasza wina czy może trzeba zmienić rząd

*2007 -  czas dwuwładzy braci Kaczyńskich

(6,28)

sobota, 29 sierpnia 2015

"Proście a będzie wam dane..."


(W odpowiedzi na modlitwę - link)

Chcecie, wierzcie, lub nie wierzcie,
Bóg odpowie dziś niewieście.
Jeśli Ci wszystkiego mało,
do haremu ruszaj śmiało,
tam  mężczyzna w sztok bogaty
weźmie Cię do super chaty,
wyposaży, wychędoży
raz w miesiącu (nie najgorzej),
brzemienności Ci nie braknie,
wszak kobieta tego łaknie,
wraz z innymi małżonkami
możesz śmigać z dzieciakami,
koleżanek - żon czterdzieści
(każdą równo żądny pieścić?),
będziesz mieć w jednym salonie,
w łaźni, kuchni, na balkonie,
co dzień, ile dusza pragnie,
fury wypasione ładnie,
sączyć wspólnie z szejkiem szejka,
czyż nie cudna to idejka,
wśród niewolnic i faworyt
zaszczyt to nadzwyczaj spory,
wolną duszę, przepych, szczęście,
zyskasz przez zręczne zamęście,
nawet dżihad Ci nie straszny
gdy sułtan w wierze poważny,
a Ty wolna i usłużna
Allahowi będziesz dłużna.


Bartek - samotnie



samotnie siedzisz odpalasz szlugę
spalone jej części niosą chmury nutę
historie wspomnień wygranych i niepowodzeń
z każdą szlugą łączysz się z innym zdarzeniem
w samotności zazwyczaj wdziera się wspomnienie
krzywdy które kiedyś wyrządziłeś
te pewne sprawy każą ci o sobie myśleć
choć chwil złych w większości te dobre też wracają
sprawiają że te złe przesłaniają
i siedząc tak przy zapalonym papierosie
myślisz gdzie czas tych zdarzeń odszedł
nieraz siedzisz tak sam w kuchni i odpalasz szlugę
i myślisz że przeżyjesz życie jak umiesz
i już wiesz że to jest nierealne
że to tylko marzenia dorabiane w czystą barwę
nienormalne jest to że w życiu spełniasz się w pełni
lecz marzysz gdyż marzenia są piękne jak sny
(6,27b)

piątek, 28 sierpnia 2015

Bartek - co leży na sercu



co leży na sercu powiedz człowieku
ja przez swoje kartki rozmyślam nad tym
czytając swe teksty wiem co gra w duszy
poznając siebie świat radomskich ulic
pisząc te słowa poznaję siebie
byś poznał mnie to idzie do ciebie
interpretuję wszystkie te myśli kim kiedyś będziemy
kim teraz jesteśmy wciąż się poznaję
rap w tym mi pomaga kiedyś zabawa
dziś powiem że powaga
a poziom wciąż wzrasta me serce obrasta
idąc do przodu tempa nie zwalniam
wejść wcale nie chcę do telewizji
chcę by te słowa na tej ulicy
spotkały szacunek i trochę uznania
ponieważ to dwa najwspanialsze doznania
nie pieniądze opłacą te wersy
dobre słowa ważniejsze są od pieniędzy
kiedy to pojmiesz wtedy zrozumiesz
dlaczego rap robię i nim się zajmuję
jak każdy próbuję zobacz ilu już robi
on wie o co chodzi bo tą drogą kroczy
prawda o sobie i prawda o ludziach
o ich zmartwieniach i o ich uczuciach
wrażenia bezcenne nauka bezcenna
trafiają do serca marzenia wspomnienia
historie wygrana niepowodzenia
to wszystko sprowadza do sprawy sedna
byś poznał życie na różne sposoby
o różnych zdarzeniach różne osoby
opowiadają wciąż na gorąco
z Radomia ulic wciąż na bieżąco
(6,24-25)

czwartek, 27 sierpnia 2015

Połączył nas seks


Połączył nas seks,
nic więcej nie było,
szalony, gorący,
bez miejsca na miłość.

Połączył nas seks,
nic więcej, bo po co,
blask słońca go razi,
lirycznie jest nocą.

Połączył nas seks,
namiętny, bez granic,
ognisty, rozwiązły,
kanony ma za nic.

Połączył nas seks,
bez promes, beztroski,
bez rojeń i roszczeń,
szalony i boski.

Połączył nas seks,
tryskają z nas ciecze,
od doli codziennej
pozwala odlecieć.

Połączył nas seks,
nic z sobą nie mamy,
po wyjściu z pościeli
nie bardzo się znamy.


Zawrót głowy


Nie dam sobie zawrócić w głowie,
to infantylne i tym gardzę,
lecz w dupie owszem, jak najbardziej.


Non grata


W męskim świecie,
często persona non grata,
w żeńskim jest bardziej ważne,
mam, czy nie mam grata.


Bartek - miły czas



miły czas kolorowy świat bez sztampy
to w snach się nie śniło świat bez zakazów
bez nakazów i wszystko piękne jak z obrazu
tylko ja moja niunia zatopieni w łiskaczu
i jedna myśl odpocząć od rzeczywistości
od fałszywych twarzy niespodziewanych gości
tylko my ten wieczór w doborowym towarzystwie
swojej niuni o niczym więcej już nie myślę
spadająca gwiazda jeszcze bardziej zabłyśnie
rozpalę w Tobie iskrę zapłoniesz miłością
do łóżka prosto pójdziemy topić się w rozkoszy
pokażmy na co nas stać niech cały świat zazdrości
niech patrzy jak przez okna przelewa się szczęście
przy zgaszonym świetle zapalam tylko jedną świecę
nie liczę czasu w monecie lecz czas spędzony z Tobą
jest wspaniale złe myśli odchodzą
(6,27a)

wtorek, 25 sierpnia 2015

Bartek - muzyka gra



muzyka gra i oświetla większości drogę
wielu z nas idzie tym samym tropem
śladem muzyki jak poszli już inni
teraz MC chodź kiedyś byli nikim
a teraz w ich stronę okrzyki ja także mam plany
nie przez monetę przez rap być zauważany
słyszysz słuchaczu my tą muzykę kochamy
to nasz sposób bycia to w niej się zagłębiamy
i staramy się przeżyć jak najwięcej chwil
w których będę tym który tobie pomaga
zrozumieć świat a kto zrozumieć się stara
na zawsze w jego sercu ta muzyka będzie grała
(6,26)

Jeśli... (testament)


Jeśli się kiedyś nie obudzę
nie bądźcie strasznie nieszczęśliwi,
nic mi nie będzie, wy w cierpieniu
pozostaniecie całkiem żywi.
Moje opresje usną ze mną,
nie pozazdroszczę wam istnienia,
swoje przeszedłem, mam już dosyć
i nie chce mi się świata zmieniać.

Na utrapienie jednych żyję,
dla innych, aby ich nie zawieść,
osoby to te same często,
błogosław im i łaską nawiedź.
Co po pomniku mi za życia,
na cóż nagrobek mi po śmierci,
kiedy zaprawdę nikt mnie nie zna,
nie zaśmiecajcie swej pamięci.

Usypcie mi mogiłę z piachu,
nieoznaczoną, bez inskrypcji,
krzyży, księżyców, gwiazd Dawida,
pień, wyznaniowych jurysdykcji.
Zbędne są kwiaty i światełka,
lepiej jest rzucić kamyk polny,
od teraz, aż po wieczne czasy,
będę na zawsze całkiem wolny.

Wolny od ciała i od ducha,
wymogów, ustaw, pragnień, potrzeb,
żywioły świata zniweczone,
tęskność, pokusa tam nie dotrze.
Podniety mocno już ograne,
no, może jeszcze fajna cizia,
w oczekiwaniu zasłużonych,
jedynych wakacji od życia.


niedziela, 23 sierpnia 2015

Bartek - Twój świat








Twój świat to klatka z której boisz się uciec,
bo boisz się i bronisz przed samodzielnym życiem,
wolisz by ktoś inny decydował za ciebie.
(3,2)

Bartek - Po krótkiej nocy








Po krótkiej nocy budzę się, dzień zaczynam
wyssany po poprzednim dniu z całej energii, dziś jej nie mam.
Deszcz za oknem, ja zaspany, wracam do wyra z powrotem.
Zaraz, zaraz, wstać znów muszę. Teraz nie chcę, może potem.
(5,6)

Bartek - Dajcie spokój








Dajcie spokój. Robią już co chcą w tym kraju.
Polsko, dlaczego się zgadzasz na to?
Za niszczenie Ciebie, za sprzedaż Twoich ziem,
biorą za to pęgę dużą, nikt nie widział, każdy wie.
(5,5)

piątek, 21 sierpnia 2015

Nie jestem Hiobem


Synku, syneczku, już nie pogadamy,
aż się po drugiej stronie nie spotkamy.

Nie jestem Hiobem, nie chcę nowych dzieci
które jest zdolen Paraklet mi wzniecić,
w zamian za pierwsze. Małoż to kochane
i hołubione, przy piersi trzymane?
W miejsce tej pierwszej da mi drugą żonę,
lecz wpierw odbierze wszystko co cenione?
Nie dość tułaczki, wygnania i trudu?
Nawet brak czasu żeby zdechnąć z nudów.
Co jeszcze czeka mnie na tym padole,
jaką następną przygarnę niedolę?
Nic mi nie straszne, nie czekam odpłaty,
Nie wskórał ze mną, dziecko wziął rogaty.
Czyha na wszystko, co sercu najbliższe,
byle podsycić pobudki najniższe.
Uderzyć w słabe, by warowne zniszczyć
i pozostawić tylko kupkę zgliszczy.
Buńczucznie stanie przed swym suwerenem
mówiąc: Patrz Stwórco, każdy ma swą cenę.
Niedoczekanie, nawet po mym trupie,
nic ze mną nie masz arcybelzebubie.

Bartek - jadąc chodnikiem



jadąc chodnikiem między trawą a krawężnikiem
przez osiedle na którym od zawsze żyję
gdzie te bloki miejsca tego są pejzażem
gdzie przepite mordy lecz to dobre twarze
idę i tak marzę że ma przyszłość nie jest przesądzona
że w trasie do przyszłości istnieje inna droga
rymowana gdzie rymy będą płynąć po ulicy
pamiętam jak kiedyś na świetlicy pierwsze rymy
i postanowienie być silnym czemu innym to przeszkadza
ja nie rozumiem przecież nie robię tego dla was
to moje rymy i moja satysfakcja
że nie siedzę pod blokiem chcę od tego odbiec
chcę sobie dowieść a nie tobie choć mówisz że nie mogę
lecz ja wiem swoje choć me słowa proste
to drzemie w nich siła co się z serca wydobywa
robię więc swoje ty też rób swoje
zobacz przecież nie wchodzę tobie w drogę
co ci więc przeszkadza przy kompie moja praca
(6,23)

Szpilki


Szpilki to lekkość, to uroda,
każdej dziewczynie szyku doda,
nie idzie, ledwie ziemię rosi,
niby puch mlecza się unosi.

I w tańcu, i na promenadzie,
w wirze, w podskoku i przysiadzie,
gibkość i powab się rozlewa,
chociaż niejedna w tym jest lewa.

Niektóre, że coś szepnę o nich,
cwałują niczym tabun koni,
lub idą stępa jak kasztanka,
ta Piłsudskiego, no marszałka.

Lecz nie śmiem krytykować panie,
bo zawsze mam apetyt na nie,
i nie w tym sprawa się zawiera
jak się ubiera, lecz rozbiera.

Szarmancko daję swoje ramię
o głowę wyższej w szpilkach damie,
w poziomie ta różnica znika
kiedy rozkosznie nimi fika.

Stęp

czwartek, 20 sierpnia 2015

Nowy Rok - na dwa instrumenty: dmuchany i dęty



A ja świetnie się bawiłam -
własne wódki polewałam,
z mężem, z dziećmi piłam,
z każdym tańcowałam.
Bo największa radość z Nowego jest Roku,
kiedy wszyscy razem i wokół jest pokój.

Bartek - patrząc na cierpienie



patrząc na cierpienie głowa myśli wciąż płodzi
patrząc na to wszystko wyszykuje w tym mądrości
gdzie człowiek zbłądził i gdzie leży przyczyna
bo jeśli mowa o człowieku to jego jest wina
zgwałcona dziewczyna kurwa paranoja
wziął siłom bo nieudana namowa
nie rozumiem ludzi wiem każdy z nas jest pojebany
lecz czy na tyle że sobie przeszkadzamy
wyjaśnij mi to gdzie kurwa leży przyczyna
jaki jest sens tego jebanego życia
czy jego sensem jest ludzka krzywda
posłuchaj tego rapu który prawdę odkrywa
bo nie ukrywam nie twierdzę że jestem spokojny
jednak jest granica a mi nie w głowie ją przekroczyć
bo wtedy stanąć przed lustrem nie będę w stanie
sumienie człowieku i o tym to nagranie
(6,22b)

wtorek, 18 sierpnia 2015

Bartek - organy ścigania


Kliknij obraz żeby powiększyć.
organy ścigania latają wyłapują może streszczę
robią to na bezczel bo latają z pistoletem
czego chcą od nas nie wiem  niby tak rośnie bezpieczeństwo człowieku
nie mam zamiaru przed nimi uciekać nawet jeśli straszą
w duchy nie wierzę a policji się nie boję
niby my jesteśmy winni za zło na ulicy
lecz patrząc na poczynania policji widzę jest odwrotnie
to oni pokazują jak mamy ich nienawidzić
od małolata a więc sram na policję
szukają winowajcy za całą awanturę
wyłapują chłopaków oblężają nasz murek
gdzie niejeden strumień alkoholu był wylany
pasuje do rysopisu więc został zatrzymany
a co mnie boli najbardziej że kurewstwo się szerzy
coraz więcej frajerstwa nie mogę w to uwierzyć
że koleżka zęby szczerzy a potem kieruje na mukę
skurwysyn na ciebie pluje
pluje na ciebie każdy który jest człowiekiem
zaciskamy pięści bo tylko to mamy dla ciebie
ref.:
zatruwają życie gdzie nie pójdę ich widzę
aż mnie w żołądku ciśnie gdy się kurwa dowiaduję
osadzają chłopaczka on się na innych pruje
potem prosi zrozum nigdy frajera nie zrozumiem
(6,21-22a)

niedziela, 16 sierpnia 2015

Bartek - tyle chwil



tyle chwil w których miałem już dosyć
czas odskoczyć lecz nadal krzyż ten muszę nosić
na plecach ciężar który do gleby przybija
a pomocą w niesieniu była muzyka
która od gleby odrywa która nadaje siły
w codziennym życiu krzyż ten nosimy
o pomoc prosimy w kolejnym dniu męki
a potem podzięki dziękujemy dzięki
jak trudno dziś przetrwać dobrze wiemy
każde ma swoje problemy życiowe porażki
przykrości namiastki radę dać próbujemy
bo jak nie damy z tego tępa wypadniemy
to się tyczy właśnie ciebie człowieku
was wszystkich przekaż kumplowi swojemu
każdy ma swój krzyż i dźwigać go musi
rozłóż swe siły po trasie nie uśnij
(6,20)

sobota, 15 sierpnia 2015

Bartek - sen już



sen już schodzi z powiek powoli
patrzę na Polskę miliony spraw mnie boli
wiesz czas mnie goni może więc streszczę
widzę to co dzień gdy jestem na mieście
krzyczą bierzcie więc podchodzą i biorą
a za fałszu zasłoną kryją się niebezpieczeństwa
pieniądz złotówka w planie najpierwsza
Polska kraj zrozum sen tego miejsca
(6,19)

piątek, 14 sierpnia 2015

Bartek - Wkurwiam się



Wkurwiam się, gdy nie wiem co mam napisać,
Wkurwia mnie wszystko, lepiej w to nie wnikaj.
Cholera mnie bierze, gdy wkurwienie jest blisko,
Dosłownie wkurwia mnie, wkurwia dosłownie wszystko.
(4,14)

czwartek, 13 sierpnia 2015

Bartek - kiedyś życie



kiedyś życie było inne kiedy pieniądz gościł w domu
ojciec częściej był z nami częstsze były wypady
pod namioty ogniska na plażę z rodzicami
małolat tym się żywi te obrazy dobrze znamy
a gdy ojciec pracę traci wiesz co to znaczy
dłuższy czas bez pieniędzy matka tą nadzieję traci
że będzie znów lepiej może lepiej się ułoży
nie znajdując robociny ojciec ręce rozłożył
co robić jak żyć gdzie znaleźć dostęp do pieniędzy
czy ostatecznie bieda będzie sądem ostatecznym
za pieniądze z odprawy kupiony został kiosk
dochód z niego nie zawsze dobrze się wiódł
lecz prowadził rodzinę w dalszym życiu
kilka lat męczarni na krześle przy stoliku
przy blacie który służył teraz tacie
historia o kioskarzu z prawdziwych zdarzeń
jak małolat z tym sobie radził
może w następnej zwrotce poznacie
(6,18)

środa, 12 sierpnia 2015

Bartek - do solidnych



do solidnych przyjaciół te słowa kieruję
niech każdy żyje tak jak żyć umie
omijajcie podróbę i tylko prawdą się kierujcie
nie starajcie się oszukać życia tego nikt nie umie
a jeśli nawet próbuje to polegnie
życie nie jest łatwe to jest pewne
wchodzisz w klimaty odrębne te oszukane
lepiej wyjdź z tego nim z życia odpadniesz
popadniesz w monotonię lepiej od tego odbiec
niejeden się przekonał kiedy w kłamstwie chciał dobiec
oszukać życie i się niestety przeliczył
dlatego teraz do ciebie te słowa piszę
życie nie jest łatwe a żyć w kłamstwie jest trudniej
wyrzuty sumienia kryją myśli brudne
i od tego chcesz uciec nie uciekniesz
wtedy zrozumiesz że błąd popełniłeś
i przyjdzie ci się zmierzyć z najprawdziwszą prawdą
która da także cierpienie pamiętaj fałszywi odpadną
dlatego powtórzę kieruj się prawdą
dlatego powtórzę kieruj się prawdą
(6,17)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Bartek - kawą rozpoczynam



kawą rozpoczynam dzień przy bumboksie* rozkminianie
wczorajszych i tych wcześniejszych zdarzeń
w mych oczach malowane zdarzenia z przeszłości
chcę zapisać je na kartce a tu jak po złości
czas spierdolił i muszę wychodzić
ale tylko gdy wrócę nie zapomnę tego zrobić
na spokojnie wszystkie wersy te ułożę
do szkoły trzeba iść  w której też różnie bywa
gdy coś złego się stało pisanie zaleczało
nie raz bóle opróżniało ze złych życia zdarzeń
ale jakoś radę daję z każdym dniem idę dalej
pamiętając wszystkie sytuacje stare
które przeleję na papier i uwiecznię je w tym bicie
oczywiście prawdę która jest nieunikniona
w życia zakłamaniu często przez nie przechwycona
na bok odstawiona gdzieś zagłębiona
złości prawda odsłonięta przez zły życia wzorzec
każdy chciałby gdzieś dobiec gdzie czeka go fortuna
lecz gdy coś się nie uda wina spada na drugiego
to z nim się zadawałem i tak stało się przez niego
odsuwając od siebie procent odpowiedzialności
i jak tu się nie wkurwić gdy ktoś robi ci po złości
po złości chcą po trupach bo wtedy ma się udać
przeliczając możliwości potknął się i upadł
i znowu winę przelewa byle tylko się oczyścić
z winy która stoi po tej stronie
lecz odrzuca prawdę o tym że jest głupek
i tak w kółko mówi musisz mnie zrozumieć
nie umiem choć się staram  choć pracuję nad sobą
zasłania się tobą i na ciebie winę zgania
a potem mówi że za przyjaciela cię uważa

*bumboks – przenośny radioodtwarzacz
(6,15b-16a)

sobota, 8 sierpnia 2015

Bartek - słowa bolą



słowa bolą gdy wyrażają cierpienie
gdy zwiastują osamotnienie
ból krzyczy płaczem oczy w dłoniach schowane
cierpienie jest ci znane jak niebo pełne błękitu
lecz ty nie widzisz tego ciepłego promyka
który wprowadza w stan zachwytu i cieszy
nastaje noc lecz musi z porankiem się zmierzyć
przejdą czarne chmury jeśli zdołam cię pocieszyć
powiedz daj znak abym mógł to zrobić
każdy ma kłopoty lecz nie każdy z nich wychodzi
tylko ten co się stara poukładać życie
może liczyć na to że ten promyk kiedyś wyjdzie
i zaświeci da ciepło i ogrzeje
i stan wprowadzający w osamotnienie
odejdzie gdy pojawi się osoba
która pomóc ci zdoła i ty jej pomożesz
kto nią jest na pewno kiedyś się dowiesz
a wtedy podziękujesz Bogu za każdą chwilę
za te złe, dobre i za te omylne
oraz za te które nadzieję dały kiedy z tobą płakały
na nogi cię stawiały i przetrwać pomagały
dziękując Bogu podziękuj także sobie
że znalazłaś drogę która nie wprowadza w stan euforii
tylko spokoju nawet przestałaś gonić
a przed tobą prosto chodzi nie ma mowy o potknięciu
to jak złych nieszczęśliwych snów ucięcie
zabierają ręce co kiedyś twarz skrywały
dziś twarz z uśmiechem swą odsłaniasz
a życie bije brawa bo gdy człowiek upada
wtedy ważna jest postawa bo od niej zależy
czy kiedyś znów będziesz się cieszyć
(6,14-15a)


czwartek, 6 sierpnia 2015

Bartek - ilu jest takich



ilu jest takich ludzi którzy nie chcieliby klękać
pod naciskiem życia lecz to jest rzecz niemożliwa
w kwestii załamania nie ma wątpliwości cienia
niektóre sprawy są nie do ogarnienia
wtedy szukasz wsparcia prosisz o pomoc
ale nie znajdziesz nikogo kto by mógł ci pomóc
aby się odkuć zostajesz sam na sam z Bogiem
w załamaniu rąk pytając go o drogę
wsłuchujesz się w myśli aby usłyszeć odpowiedź
gdzie drogi koniec i ile będzie ona trwała
czy dojdę czy znów stanę w połowie
jedyne o co proszę chroń życie moje Boże
i stój przy mnie w każdym moim problemie
wiem że nie opuścisz mnie kiedy potrzebuję Ciebie
wiatr chłodny wieje Ty zachęcasz do działania
i ja się przekonałem że modlitwa uspokaja
(6,11-12b)

środa, 5 sierpnia 2015

Bartek - szarość ulic



(Skazi)
szarość ulic wraz z rapu kolorami
razem z chłopakami na płycie chwile uwieczniamy
piszemy teksty potem je powtarzamy
wchodząc na mikrofon to nagrywamy
kiedyś milczeliśmy dziś się wypowiadamy
wiem radę damy z pewnością o to zadbamy
chcesz stań za nami albo bądź przeciw nam
wiem radę dam wiem razem damy radę
(Szakal)
a ja złapię wraz z koloru rapem
taranuję bramę i zajmuję stanowisko
aby zmiażdżyć wszystkich i zająć wszystko
założyć osiedlisko gdzie zaczniemy prukcję*
gdzie w życia pędzie sobie odsapnę
(Rudy)
zapisując kartkę od nas dla was to nagranie
w którym jest przesłanie wiesz jakoś daję radę
stoję twardo w Normatwu składzie
(Szakal)
przeszłości odlane długopisem na papier
słowa te wypowiadane tylko dla kumatych wypełniamy
mówisz świat wzbogacamy tak my
bitami samplami i naszymi słowami
(Kaski**)
Chcesz razem z nami kiedy my tu nawijamy
ty spotykasz się z pannami podczas gdy my swoje gramy
sposób bycia taki mamy określam go słowami
ty przed blok z chłopakami my się tak nie zawieszamy
jakoś życie wzbogacamy słowa uwieczniamy
sposób na dziś muzyką uzupełniamy
nie mów że się nie staramy na swój sposób przemieniamy
już włączona nawijka z dnia na dzień napędzamy
szarość dnia koloruję tą muzyką
inny punkt widzenia jego już inaczej widzą
(Rudy)
inaczej spostrzegają bo w innych barwach mają
nowy dzień z przyjemnością dziś oglądają
a ja słucham tej muzyki która jest dla nas wszystkich
o co kaman nie rozkminisz tej nawijki

 *  prukcja – skrót od produkcja, czasem używany w slangu miejskim
** Kaski - Bartek
(6,11-12a)

wtorek, 4 sierpnia 2015

Bartek - naciskam play



naciskam play by z głośników wydobyć dźwięk
spotykasz mnie pytasz jaki mam w tym cel
i jaki sens jest w tym co robię
czy wiążę z tym plany czy tylko tworzę ot tak sobie
czy jestem ten sam chłopak czy może już nie
kiedy był kawałek pierwszy ile to zajmuje
czy może mówię prawdę czy może puszczam bujdę
ej powiedz ziomuś czy laski na to lecą
przecież twój stary za miedzą może podkopsać coś floty
zakupisz jakiś sprzęt no i jakieś mikrofony
będzie gdzie tworzyć może też zacznę coś robić
będzie gdzie się schodzić może nagramy coś we dwóch
robisz płytkę z zamiarem puszczenia w ruch
czy może zbicia na niej jednak parę stów
niczym Hemp Gru albo Molesta
widzę już teraz że czeka cię przyszłość wielka
dość mam tego pierdolenia co to kogo obchodzi
gdzie mój stary siedzi i po co zacząłem to robić
zacząłem bo to lubię innej przyczyny nie ma
po prostu naszła mnie potrzeba to się nazywa wena
(6,10b)

niedziela, 2 sierpnia 2015

Bartek - te same



te same czynności monotonnie powtarzane
dni kopiowane po to by się uwolnić
by się uwolnić od tego od tego złego
podczas gdy życie pędzi ja biorę chwilę wolnego
piszę teksty dopasowując bity
z każdym dniem inne nawyki
słyszę ulicy krzyki słyszę krzyki ulicy
te wersy dla tych prostych dla tych prawdziwych
(6,10a)

Kobiece misterium


Słodkie czary
z wnętrza szpary.

Na stres - na dwa instrumenty: dmuchany i dęty



Wiadomo! Też tak uważam.
Boleję nad tym, że mój mąż
ma całkiem odmienne zdanie wciąż.
Muszę zatem swoje stresy
z innymi facetami leczyć :)

Zgodność nieprawdopodobna,
ja też, gdy są stresy,
gonię z interesem
między żeńskie interesy.

Alchemia


Nie wiem jak to nazwać, określić,
jakim słowem opisać alchemię,
rzadko chodzi tylko o doskonałe,
niereglamentowane dupczenie.


Łakomstwo


Dałeś mi kobietę,
dałeś mi potomstwo,
czy zdołam pokonać
kiedyś swe łakomstwo.

Lakierowane


Słuchajcie mężowie, herosy,
mędrcy, szczwane bubki,
chcecie mieć wzięcie,
wzorem niewiast,
lakierujcie sobie czubki
smakowym lakierem,
przyprószcie brokatem,
niby do paznokci,
kto chce, niech sobie pozłoci,
by każda, gdy tylko zoczy,
wpadła w rytm ochoczy.

Tylko kobieta


Inteligentna, idiotka,
gorzka, czasem słodka,
wada to, czy zaleta?
To tylko kobieta.
To jest aż kobieta !

Trzy kierunki


Głowa myśli swoje,
serce jest kompasem,
kiedy są w sprzeczności
dążę za kutasem.

Opalenizna


Z nadmiaru opalenizny
skóra schodzi z golizny,
a w pewnym miejscu
skóra schodzi całe życie
i to schodzi należycie.

Wyznanie miłosne


Jestem ci wierny,
jedynie ciebie miłuję
daję siebie, życie, serce całe...
A  inne?
Za nimi ganiam
z samym hujem.

Ebola


Jest już szczepionka na wirusa Ebola,
a brak lekarstwa na epidemię jabola.

In vitro


Dzieciofile, pryki w kiecach,
koniobójcza banda klech
sąd wydali, że in vitro
jest to bardzo ciężki grzech.

Chuć


Chuć chłopie do doma,
bo wieczerza gotowa.

Zaprawdę


Zaprawdę szaleję za nią,
co z tego, że po licznych przejściach,
lecz zawsze w świetnym opakowaniu.