Blog nie dla wrażliwców, zawiera gorszące treści, rozum ich nie ogarnia, sedno się w dupie mieści.

wtorek, 31 grudnia 2013

Tańce


Wzięte sylwestrowe tańce,
salsa, disco, swing, ruchańce,
do szampana, w śnieżnej bieli,
na parkiecie i w pościeli,
solo, w gronie, i w duecie
z grą na muszli, i na flecie.




Wąż bengalski


W Nowy Rok, po toaście,
bengalskiego węża
dobędę ku podbojom,
niech wije się, spręża,
w oparach feromonów
ciska iskry skrzące,
od których będą kipieć
krynice gorące,
bulgotać, wzbierać, buchać,
od każdej iskierki,
uświetnią fetę pluskiem
mokre fajerwerki.



W Nowym Roku życzę wszystkim 
wytrysków, fajerwerków,
soczystych numerków.

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Zuzanna - słownik imion


Zuzanna, Zuzia, dobrze się odmienia,
lecz to pochodna innego imienia,
które wymówić nie jest całkiem łatwo,
zatem z uwagą przyjrzyjmy się faktom.

Zołzanna pierwotnie, a gdy starsza, Zołza,
Zołzik, Zołziczek, gdy młodziutka koza.
A jeśli urodzona w koziorożca znaku
o spokojnym żywocie zapomnij biedaku.

Uparta, nieugięta, niewątpliwie czuła,
w drodze do celu zdolna iść po trupach,
jeśli coś z jej zamysłem nie jest w zgodzie,
kopytkiem wierzgnie, lub rogiem ubodzie.

Jednocześnie w obejściu miła i uprzejma,
w dotrzymywaniu słowa dosyć chwiejna,
dlatego złagodzono brzmienie jej imienia
i tak Zołzanka w Zuzankę się zmienia.


Szarak - na dwa instrumenty: dmuchany i dęty



Takim miłym szaraczkiem
każda norka się zaopiekuje,
schroni w swym wnętrzu,
soczkami słodkimi poczęstuje.

maszkar :
Jest podwinięty, podkulony,
nie chce mieć wszystkich,
szuka onej.

damakarro :
Musi być wyjątkowa
ta jedyna norka,
skoro Twoje myśli
sprowadza do rozporka.

maszkar :
Jest wyjątkowa, nie przeczę,
chyba się rozbeczę,
już łezka kapnęła z pitucha
i nabrzmiała grucha.

rozbisurmaniona żona :
Dałabym upust Twojej jędrnej grusze,
ale za Bałtykiem cierpię swe katusze.

maszkar :
Katusze za Bałtykiem?
Można go przebyć na tratwie,
wiosłując patykiem.
I na upusty nie liczę,
lecz raczej, że usłyszy
i dlatego krzyczę.


sobota, 28 grudnia 2013

Na co lecę ?


Na co lecę? Przewrotna...
Przecież nie na szmatki,
rzęsy z norek, pigmenty,
szpilki i dodatki.
Zauroczony wnętrzem
czarownym, bogatym,
mokre śluzówki, dziurki,
wzgórek piegowaty,
wijące w spazmach ciało,
przerozkoszne drżenia,
harmonia, interakcja,
nieziemskie wrażenia.
Cóż więcej opisywać?
Na frykasy lecę,
rozpalony i żądny,
prościutko pod kiecę.


*Uszczegółowienie poprzedniego wpisu.

piątek, 27 grudnia 2013

czwartek, 26 grudnia 2013

Wigilia o północy


Czasem zwierzęta o północy
w Wigilię mówią ludzkim głosem,
całkiem po ludzku plotą dziewczęta,
z którymi sączę wino w Święta,
lecz nie wychodzi to politykom,
i wśród duchownych jest w zaniku,
i pewien jestem, nie mylę się,
prędzej przemówią pluszowe misie.




Defetysta


Do ust Ci nie włoży,
obawia się paradentozy.


Zima w Oslo, Rådhusplassen

środa, 25 grudnia 2013

Bezimienna


Od dupy strony ją poznałem,
każdy zaułek spenetrowałem,
w sposób aktywny i na lenia,
do dzisiaj nie znam jej imienia.


Oslo, Karl Johans gate 31

wtorek, 24 grudnia 2013

Tradycyjne klimaty


I choinka, i kolęda
dobrym wabiem na klienta.
Pielgrzymują między kramy,
może znajdą Raju bramy,
napitraszą, wysprzątają,
jedzą, piją, oglądają,
wielki, mniejszy, całkiem golec.
Uwieńczeniem słuszny stolec.




poniedziałek, 23 grudnia 2013

Torebka


Natura go obdarzyła
zawsze modną torebką,
niejedna chce przypiąć do niej
swoją broszkę ździebko.


Oslo, Olav Vs gate 5


czwartek, 19 grudnia 2013

środa, 18 grudnia 2013

Seks grupowy


Rozigrany seks grupowy
jest na hemoroidy zdrowy,
w ciasny przełyk, w wąskie gardło,
przećwiczone twardym członkiem,
jak co wpadnie, już przepadło.




poniedziałek, 16 grudnia 2013

Kobiety, wino ...


Kobiety, wino i śpiew,
w kościele samcom burzą krew,
szybszy oddech, kończyn drżenie,
i zbiorowe podniesienie.


www.mojanorwegia.pl

niedziela, 15 grudnia 2013

Bonusy - na dwa instrumenty: dmuchany i dęty



damakarro :
Żadna to szlachetność Panie,
gdy się w plecy nóż dostanie.
Lepiej przyjmij damskie dziurki,
by na plecach czuć pazurki.

maszkar:
Może i nie szlachetność,
ale spokój święty,
nie cieszą mnie pochlebstwa,
ani komplementy,
paplanie nieskończone,
foch, to znów nie w sosie,
wykręty i grymasy.
Mam po dziurki w nosie.

damakarro :
Nie lepiej mieć po dziurki w nosie
cipkę wilgotną i rozpaloną,
zanurzać w niej swe kształtne nozdrza,
zachwycać się jej cudną wonią.

maszkar:
Po dziurki?
Chcesz bym się w tę dziurkę zanurzył stopami,
wsunął cały po nozdrza, z języczkiem, z ustami?
Nie słyszałaś,
jak jednej paniusi czołgiem tam wjechali,
potem go Ruscy trzy lata daremnie szukali?
Chociaż może i nieźle utopić się w cipce,
człek tonie w konwulsjach, a jeszcze pochlipce.

damakarro :
Nie cały ze stopami,
ale tylko nosem,
abyś wąchał jej wnętrze
i łaskotał wąsem.
Niech po tym bujnym kosmyku
płyną słodkie soki,
lubię patrzeć jak ich lepkość
spływa po włoskach na boki.

maszkar:
Lepki nos i lepkie wąsy,
broda, oczy, usta, łapki,
jak przytrzymasz, wszystko przyschnie,
już nie umknę z Twej pułapki.
Chcesz kokonem swego śluzu
mnie omotać i zniewolić,
żebym był na podorędziu,
kiedy zechcesz poswawolić?

damakarro :
Smuci Ciebie taka opcja,
żeby trafić w mą niewolę?
Nie martw się Mareczku miły,
u Damy mężczyzna ma swoją wolę.
Lubię gdy mężczyzna opływa sokami,
nie tylko po to by nasycić oczy,
lubię także swój język
w soczkach tych zamoczyć.
Lubię oblizywać wąsy, brodę, usta,
nos, oczy, paluszki i dłonie,
taka już moja kobieca natura,
że język słodkie kropelki pochłonie.

maszkar:
"...u Damy mężczyzna ma swoją wolę"?...
Coś takiego jak Felicjan u Anieli?
Mógł pochłaniać kilometry
świątek, piątek, przy niedzieli,
wszystko jedno w którą stronę,
to już jego wolna wola,
wokół stołu, bez łańcucha,
raz na koniec tylko woła
tak: "A niech was wszyscy diabli",
lecz nie wspomniał nic o łożu,
ni kajdanach, może lepiej.
Czy ja mam Dulskiego rozum?


Małżeństwo 2


Okupacja stała
umysłu i ciała.

Galeria Pisuaria 1


sobota, 14 grudnia 2013

Street View


Zgotuj Street View swojej starej,
pstryknij fotki, usta, szparę,
pupa, dłonie, buzia, włosy,
symulację, jak pierś wznosi,
anatomię dokumentuj,
każdy szczegół, bez wykrętów,
lecz dyskretnie, i dla mas
umieść wszystko w Google Maps,
niech ludziska podziwiają
i z podziwu się spuszczają.

czwartek, 12 grudnia 2013

środa, 11 grudnia 2013

Rorate


"Rorate caeli desuper"
- spuście rosę niebiosa,
więc wznoszę rytmicznie pupę,
by wszystko, co jest pode mną,
zwilżyła życiodajna rosa.


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Święty spokój


Święty spokój? W życiu. Nigdy.
Może w niebie? Żart perfidny.
Toż tam święte anielice
w kuse zdobią się spódnice,
by skryć ciał niebiańskich lśnienie,
ustrzec świętych przed zdurnieniem.
A na Ziemi? Też tak mamy,
ciał niebiańskich pożądamy.


niedziela, 8 grudnia 2013

Jestem motylem - na dwa instrumenty: dmuchany i dęty



Mmm...lekkie, zwiewne, powabne, cuuudowne :)

maszkar :
To tylko dzięki pewnej cudownej Damie, której wiersze są dla mnie ideałem zwiewności i powabu. Dzyń, dzyń.

Owa dama głowę pochyla
i skromnie oczy spuszcza,
swoje ciepłe myśli
ku Tobie, Panie, dopuszcza.

maszkar :
Oczy skromniutko spuszczasz,
opuść i majteczki,
myśli ku mnie dopuszczasz,
dopuść do dziureczki.
Z radością się z tobą puszczę
i solennie spuszczę,
a jednooki pociśnie,
aż z brzoskwinki tryśnie.

Lubię Cię Marku

maszkar :
Lubię?
Cóż znaczy "lubię"?
Wyznanie nieśmiałe,
czy raczej bastuj acan,
bo przeginasz pałę?
Przegiąłbym ją na Tobie
aż na krzyża stronę,
lecz "lubię" skronie stroi
w ciernistą koronę.

Cóż znaczy lubię?
Że z przyjemnością czytam wszystkie Twoje słowa,że prowadzisz ze mną konwersację, że swoim zachowaniem potrafisz mnie rozśmieszyć i wzbudzić podziw,no i że w ogóle jesteś.

maszkar :
To było pytanie retoryczne,
bo odpowiedź znam z dawna,
nie będzie lirycznie.
Lecz lubię się podroczyć,
to się z Tobą droczę,
a kiedy się spotkamy,
do ust Ci doskoczę.

Do ust mi doskoczysz?
Tylko z czym mój miły.
Zresztą to nieważne 
Byle te przymioty nieogolone były.
Bo ja lubię wąsy
i brody pięknie zapuszczone,
jestem przy nich chętna
pójść na grzeszną stronę.

maszkar :
Z czym doskoczę?
A z czołem do ucałowania.
Lecz dlaczego?
Byś uniknęła schylania.

I znów Twą odpowiedzią 
zostałam zastrzelona,
teraz moje ciało
i dusza ze śmiechu kona.

maszkar :
Nie bądź zastrzelona,
a w ogóle, najlepiej
podczas orgazmu się kona.
Zapraszam na zgon podwójny,
niech w ostatniej pozycji,
włożą nas do piętrowej trumny.

Niech tą trumną będzie łoże
aksamitem posłane
szarżować będziemy do upadłego
aż świt nowy dla nas wstanie.

maszkar :
No tak.
Niech nią dobrze jeszcze trzęsie,
niech się rusza mięso w mięsie,
żeby szybko nie skapciało,
bo tam kości strasznie mało.

Bo nic tak dobrze
ciała w zdrowiu nie trzyma
jak częsty dobry seks i
kieliszek wódki lub wina. 
To najlepsze remedia
na wszelkie dolegliwości,
policzki zarumienią, oddech przyspieszą 
ciała pobudzą do grzeszności.

maszkar :
Grzeszność, rozpusta,
to siedzi w twojej głowie,
czy ktoś wpycha Ci w usta?

Tych słów nikt mi nie wpycha
w mych ustach czerwone podwoje.
Ani w głowie mi to nie siedzi,
jak w bibliotece zwoje.
To się samo rozpala,
jak ognisko z iskierki,
gdy tak prowadzimy ze sobą
te słowne przepychanki i gierki.

maszkar :
Przepychanki?
Chyba popychanki,
bo popychamy pierdoły,
twoja popycha Cię w alkierzu,
ja swoją popycham w stołowym.

Aż taka rozbieżność 
jest między nami?
Brak treści soczystych,
spójności między czynami?
Spotkajmy się zatem 
gdzieś w jednym miejscu
na przedpokoju
bądź innym przejściu.
I pójdźmy tam razem
gdzie nie będzie nudy,
popchnijmy się do czynów
przyjemnych, bez ułudy.

maszkar :
Między mężczyzną i kobietą musi być rozbieżność,
by ucztą czynić właściwą im zbieżność.
"Chodzi mi o to, aby język giętki"
Wylizał "wszystko, co pomyśli głowa.
A czasem był jak piorun jasny, prędki",
wzmagał rozkosze, gdy będziesz gotowa,
skuteczny, "piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystko", co dyskretnie chowasz
i zamiast pleść, seplenić o mnóstwie atrakcji,
był cięty, czuły, i skory do akcji.

W cudzysłowie wykorzystałem słowa Juliusza Słowackiego.

Karty na stół jasno wyłożyłeś,
więc i ja nie będę dłużna,
odsłaniam swe kobiece zakamarki 
chcę być oddana ci usłużna.
Oddaję pod twój język zwinny,
giętka szyję, piersi dojrzałe
by od twych pieszczot
były czerwone i nabrzmiałe.
Rozchylam uda drżące i ciepłe
oddaje ci wargi, słodkie, pachnące
to z nich dla ciebie wypływają soki
lepkie, soczyste, gorące.

maszkar :
Dla mnie się sączy Twa cudna ambrozja? 
Czy namiętność twą zżarła zmysłowa korozja?
Dla mnie musi wychlusnąć wezbranym gejzerem.
Mam być wprawnym kochankiem, czy też zwykłym zerem?
Chlusnąć w twarz i na włosy, zalać tors, posłanie.
Teraz mój czas, by twoje wargi dały szczytowanie.
Delikatnie, głęboko, aby rozkosz zwieńczyć,
bym wytryskiem w twe usta mógł Ci się odwdzięczyć.
Kolana rozmiękczone, łono rozedrgane,
pośladki, brzuch jak z waty i wszystko nabrzmiałe.
Zdołasz dojść do łazienki? Może Ci pomogę,
zamiast przy ścianie, podaj dłoń i w drogę.
I znów, na powrót, jeszcze, teraz Ty zaczynasz,
już ustami swoimi mego członka spinasz...
Nazbyt to śmiałe? Masz takie wrażenie?
Wystarczy wczuć się w siebie, no i doświadczenie.


Słowo ma moc


Słowo ma moc stwórczą,
nim uczyniono niebiosa i ziemię.
Cóż dziwnego, że na dźwięk słowa
rozkosznie majtki gubi żeńskie plemię?

Na słowo spadają ciuszki,
tak staje się ciałem,
zmysłowym, kuszącym, nagim,
dziką naturą. Cuda niebywałe.

Zamiast rozbierać, zrywać,
w sobotę czy czwartek,
używaj werbalnej sztuki
zdejmowania majtek.

Gdy maestrii dostąpisz,
wyższy poziom czeka,
werbalne szczytowanie,
to ci eureka.


sobota, 7 grudnia 2013

Odzew


Są różne peryfrazy,
w woalu aluzje,
i cóż, że je dostrzegam,
po co brnąć w iluzję.

Nie odpowiadam, milczę,
niby to nie do mnie,
czekam na proste słowo
płynące swobodnie.

Lecz teraz się zabawię
i polawiruję,
postukam morsem, szyfrem,
może nie popsuję.


czwartek, 5 grudnia 2013

środa, 4 grudnia 2013

W kotle


W kotle kościelnickim
warzy diabeł strawę,
ma przy tym lis szczwany
nielichą zabawę,
ot choćby sławetne
toruńskie pierniki,
pieczone zajadle,
z pieruńskim ryzykiem.


wtorek, 3 grudnia 2013

Szarak


Na samą myśl o niej, przyznaję,
mój szarak raźno słupka staje,
nadstawia słuchy, szuka Mekki,
by doznać pieszczot i opieki,
lecz kiedy zawód go spotyka,
omyk podkula, w sobie znika.


poniedziałek, 2 grudnia 2013

niedziela, 1 grudnia 2013

Pomoc sąsiedzka - na dwa instrumenty: dmuchany i dęty



damakarro :
Byłabym rada z takiego męża,
który swą wolę mocno napręża
i do mej sypialni sąsiada sprowadza
który mej szparce co noc dogadza. 
;)

maszkar :
Ludzie, cóż na to powiecie,
Damakarro jest na diecie.
Raz na dobę, co za bieda.
Może chytra? Więcej nie da?

damakarro :
Cipci ripci, cipci ripci,
nie mam już ja młodej cipci,
co noc jedno miłowanie
w zupełności mi ostanie.
:P

maszkar :
Ach ta Dama,
to ci kara!
Cienkim głosem coś tu gadasz.
Czy na laurach już osiadasz?
No i jaka cipcia? Stara?
Toż czterdziestki nie widziała.
Zlizać, zmiąchać, przerusztować,
trząchać, dmuchać, wycałować,
dobrze ugnieść, wymiętolić,
zechce częściej poswawolić,
zamiast się wykręcać siankiem
i wieczorem, i porankiem.
W imię wyższych, słodszych racji,
zamiast śniadań i kolacji,
i figurze dopomoże,
zdrowia doda, chuć wspomoże.
A jak brak Ci swawolnika,
tylko powiedz i nie wnikaj. :-PPP

damakarro :
Oż ty w mordę...położyłeś mnie na łopatki tym wierszykiem. I zachciało mi się seksu. ;)

maszkar :
I co z tego, że nakręcę?
Satysfakcja? I nic więcej.

damakarro :
No właśnie, co z tego nakręcenia, gdy nikt słów twoich 
na czyny nie zamienia?
Leżę samotna, 
bez pieszczot usycham,
noce takie chłodne, 
za kochankiem wzdycham.

maszkar :
Wzdychaj, lecz nie usychaj,
bo ciałka trzeba mieć nieco.
Jacy zdrowi mężczyźni
na suchą miotłę polecą?
I jeszcze, jakie " No właśnie"?
Właź, albo nie właź chłopie,
wyrażaj się nieco jaśniej,
niech chłop się nie miota w sobie.
PS:
Niech się miota na Tobie. :-P


Księżniczka epicka


To była szalona księżniczka epicka,
ledwie "e" wykrztusiłem,
już na mych ustach igrała jej piczka.