Blog nie dla wrażliwców, zawiera gorszące treści, rozum ich nie ogarnia, sedno się w dupie mieści.

niedziela, 30 grudnia 2012

Grzeczna dziewczynka


Mą grzeczną dziewczynkę
wziąłem pod pierzynkę.
Tak się krępowała,
tak była nieśmiała,
bardzo się wstydziła,
gdy się obnażała.

A gdy wszedłem śmiało,
z pieszczotą, w jej ciało,
furia wyzwolona,
w ciele uwięziona,
szał, wulkan, erupcja,
wybuchnęła z siłą,
o jakiej Noblowi
nawet się nie śniło.
Dwójka ciał skłębionych,
w uściskach spętlonych
wiruje w pościeli,
w Erosa kipieli.

Już się nam zdawało,
że wszystko ustało,
i znów żądz eksplozja,
miła się uniosła,
zaraz mnie dosiadła,
bez granic posiadła.
Na koniku żwawym,
między szczyty, skały,
dojechała żywo,
ledwie tchu starczyło.

Jeszcze całowanie,
kizianie, mizianie,
szepty, czułe słowa,
kawa i śniadanie.
Obmyć się, coś włożyć,
żart jakiś dołożyć.
Za oknem już siwo,
objąłem kruszynkę
i znów mam wstydliwą,
i grzeczną dziewczynkę.


Smak ptasiego mleczka


Żeby mleczko było słodkie
fajki rzuć na dwa tygodnie,
odrzuć mięso, nie pij piwa,
jedz owoce i warzywa,
ryby, mączne, kasze, sery,
słodkie ciasta i desery,
soki, bardzo dużo wody.
Będziesz wtedy rześki, młody.
A gdy Pani, miast ciasteczka,
zechce zażyć z ptaśka mleczka,
będzie go oblizywała,
aby słodycz nie zmarniała.


Wnuk Alan - rodzinne pogwarki


Alan, kawaler, wiek trzy lata,
wyszedł z galerii handlowej.
Była z nim mama, babcia, tata.
Psa nie było, został w domu pod stołem.
Na ławce siedzi trzydziestolatka,
pali i śmieje się do trzylatka.
Zadbana, piękna, żadna kokieta,
a on
- Ale ty jesteś brzydka kobieta.
Na taki gust opadł jej biust.


Ptasie mleczko


Nie powstrzymuj się laleczko.
ciągnij zdrowo ptasie mleczko,
zdrowsze niż miód z pszczelich pasiek.
Ptasie mleczko da Ci ptasiek.
By na udój był gotowy,
pieść go tak, jak strzyki krowy,
poliż, podrap, daj buziaka,
by nie skurczył się sobaka.
Mleczka nie lej do kubeczka,
ciągnąć trzeba wprost z dzióbeczka.


sobota, 29 grudnia 2012

Same kwiatki


Kwiatek w kwiatkach przycupnął
na zdjęciu, to piszę pod zdjęciem:
"Same kwiatki, nikogo więcej?"
Niebawem wiadomość otrzymałem:
"Same kwiatki, nikogo więcej." Amen.
"Od pięknego Kwiatuszka nigdy
takiego posta nie dostałem."
Co wyżej naskrobałem to posłałem,
plus "Jestem zdruzgotany i zawstydzony."
Nie co dzień piszą do mnie anioły.
Zwrotną pocztą przybyło: "Dlaczego?"
Nie odpowiem i wstyd będzie z tego.
Odpisuję, z losem niepogodzony:
"Zdruzgotany, bo zawstydzony.
Rumienię się jak na pierwszej randce,
przy winie i cudnej dziewczynie.
Zwyczajnie słów mi brakuje,
w żołądku ściska, w piersiach kłuje.
Lecz nie oczekuj świeży Kwiecie,
to nie propozycja.
To tylko taka... supozycja*."


* Supozycja, wg maszkara - pozycja na SU:
     On - na kolanach, z biodrami wypchniętymi do przodu,
 głowa między jej kolanami.
     Ona - na plecach, nogi prosto wzniesione ku górze,
z pupą opartą o jego kolana, skierowaną ku jego biodrom.
     Dwa portale do wyboru.
     Inne nazwy - position on soviet union - pozycja na związek sowiecki, radziecki, uzgodniony, lub konsultatywny.


piątek, 28 grudnia 2012

Jeszcze troszkę - rozterki dzidka i muszelki


- Dawno Cię nie widziałem,
nie dotykałem, nie wkładałem,
sokami swymi nie napełniałem,
usteczek nie całowałem,
nie siorbałem z kropielniczki,
i nie lizałem kapliczki.

- Bez pieszczoty nic z tego,
lubię czuć Cię w sobie,
jak mnie dotykasz, muskasz.
Ty we mnie, ja biodrami robię.

- Tak Cię kocham.
i kocham być w Tobie.
Chociaż jeszcześ nie mokra,
ja Cię przysposobię.

- Ja też bardzo Cię kocham.
A me serce gorze.
I nawet po bożemu
jest mi bardzo dobrze.

- Wszedłbym tam,
choć po same uszy
i tak sobie dłubał,
aż ranek noc skruszy.

- Tak już mnie podnieciłeś
że zaraz się spuszczę.
Jak by nam dobrze było...
Dzisiaj snu nie uszczknę.
Tylko Tyś przypisany
do mojej muszelki
by na mych piersiach składać
pocałunek wszelki.

- Tyś tylko przypisana
do mego filona.
Ledwie spojrzysz,
już zdąża do Twojego łona.
Uwielbiam, ubóstwiam, kocham,
słów, dotyków krocie.
Jeszcze troszkę, w szaleństwie
zatoniemy Kocie.


Nowy początek


Mru, kusicielka jedna taka.
Mówiąc, że to jabłko, wyjęła buraka.
Na pewno jest z drzewa poznania.
W Poznaniu nie byłem lat dziesięć,
od złego sam się oganiam.
Na katechezie, po Armagedonie
będą uczyć dzieci, o mnie i o niej.
Że na początku Pan B. stworzył Maszkara i Mru
i ona dała, z buraka mu.
Tak się zdarza, że historia się powtarza.
Preferuję winogronka w płynie,
sfermentowane i bez przesady.
Lecz po Twoim fermencie zaczynam być blady.
Oj dupa blada! Już zacząłem się spowiadać?


Właśnie - rozterki dzidka i muszelki


- Kochasz mnie?
- Właśnie.
 - Nie mów tak. Psorka od polaka
przeczyta i na zawał zaśnie.
Właź, albo nie właź - wypowiedź właściwa.
- To właź i nie schodź,
bom dzisiaj kochliwa.


czwartek, 27 grudnia 2012

Striptizik


Pewnego razu chciał, dla panienki,
zrobić przez neta striptiz maleńki.
Zsunął bokserki, fiutka wywiesił,
na to komputer się zawiesił.

Panienka była ciut zawiedziona,
lecz miłość była odwzajemniona.
Zadarła kieckę, stringi zsunęła,
stacja robocza na to stanęła.

Czy z tego morał wypływa jaki?
Na żywca róbcie to dzieciaki.
Przez sieć wygodnie, lecz czy wiecie?
Dzieci nie płodzi się w internecie.


Spermen


Za dużo spermy w organizmie,
aż uszami tryska,
wpompowałby w dowolną damę,
choćby do stuletniego urwiska.


Piana


Zlaliśmy swe nektary,
ubili na pianę.
Spryskana podłoga, pościel,
bryznęła na ścianę.
Piana musi być sztywna,
świeża i pachnąca,
pulsująca słodyczą,
lepka i klejąca,
aby skleić dwa serca,
lepiej niż "Kropelka",
by w zespoleniu trwały
różdżka i muszelka.
Dlatego bić ją trzeba
więcej niż raz dziennie.
To nie katorga. Dar to.
Rozkosznie, przyjemnie.


Okrasa


Koniec Świąt,
barszczu nie ma,
karp wyszedł,
resztki zżarły koty.
Ostał się tylko jeden,
pyszny, piróg złoty.
Podgrzej go dla mnie
kochana Rybeńko,
na gorącej patelni
podawajże szybko.
Wezmę go w rękę
i rozchylę brzegi,
szpryckę tam włożę,
i farszu dołożę,
zębami się wgryzę,
a potem obliżę
patelnię i tłustość wkoło.
Chylę przed Tobą czoło.
Dostanę za to dziubasa.
Tyś moja okrasa.


Szczerość


Szczerość dla miłości
jest dobrym spoiwem,
zmysłowe batalie
stalowym ogniwem.
Łańcuch z mnóstwa ogniw,
którym się kiełznamy.
Nic nas nie rozdzieli,
póki się kochamy.


Gorącość


- Zrobimy to po bożemu,
czy też inaczej kochanie?
- Jak byś nie zrobił, to tylko
wkładanie i wyjmowanie.


Słowa - rozterki dzidka i muszelki


- Piszesz te swoje rozterki, pogwarki,
wkładasz mi w usta słowa.
- A co? Mam Ci wkładać do szparki?
I jak to będzie? Że ma miła
pełną szparką przemówiła?
Nikt w to nie uwierzy,
jakem święty Jerzy,
co dzidą zabił smoka
i zdechła wywłoka.
Dzidka to mogę tam włożyć
gdzie wkładam Ci słowa.
Wybierz, szparka czy usteczka?
I już gotowa orgieteczka.


Luz - rodzinne pogwarki


- Synu, czego chciałbyś od starego?
- Żebyś wyluzował.
- Dobra, od jutra chodzę z rana na piwo.
Nie będę pracował.
Ty zęby wbijesz w asfalt.
Matka z niego czarną polewkę zgotuje.
Ciuchy tylko z lumpeksu.
Tak luzik smakuje.
Żołądek pyta gdzie zupka,
a w dupie kamieni kupka.


środa, 26 grudnia 2012

Krok - rozterki dzidka i muszelki


- Od trzydziestu lat żałujesz swego kroku.
 Stary niech się odwali i poczeka z boku.
-Już nie żałuję kroku, od ciebie zależy
czy z pasją używać będziesz, jak należy.
Jak często i jak długo, byś myśli nie spodlił.
Czy też ględził, biadolił i nad nim się modlił.
Muszę się dużo uczyć, ale wiem żeś chwat,
tylko nie chcesz pamiętać ile już masz lat.
-Jeszcze giętkie me ciało i młodą mam duszę,
to pamiętać nie muszę.


Nareszcie


Nareszcie razem leżymy. Miło.
W końcu marzenie nam się ziściło.
Ciałko do ciałka, bliziutko, blisko.
Tylko w grobowcu sufit za nisko.


Zaproszenie


Zapraszająco rozchyliłam uda.
-Wejdźże wreszcie, nie bądź taki... maruda.
Do granic, do pełna wypełnij mój krok.
-Mrumru, razem dojdziemy na Nowy Rok.
-Chcę czuć Cię w sobie i wziąć coś do ręki,
z Damą Karro odpalić fajerwerki.
I bez maszkara, bo wszystko opisze,
a ja tak kocham wirtualną ciszę.


Bananowa dama


Lizała banana,
ale nie spożyła,
lecz nektar odżywczy
z niego wydobyła.


Przy winie


Przy winie, przy świecach
dołożę do pieca.
Kiedy przy mnie staniesz,
dorwę Cię, Kochanie.
Przy Tobie jam gotów,
jak na zawołanie.
I Ty, chwilkę potem,
dorwiesz mnie, z łoskotem.

Twa czarowna szparka
dla mnie ozdobiona.
Ma magiczna różdżka
dla Cię ukwiecona.
W połączeniu siła
życia niezmierzona,
przedziwna, radosna,
energia jądrowa.

Piosenka cichutko
będzie dla nas brzmiała,
w jej rytm będę sapał,
Ty pojękiwała.
Stół mój zastawiony
Twoją namiętnością,
Twój nektar i kłaczek
nie stanie mi ością.

Tobie też zastawię
stolik przeobfity.
Nasz ogród rozkoszy
nigdy nieprzebyty.
Z głównych dań dwunastu
spróbujemy wszystkich,
razem z przystawkami,
nie postnych, mięsistych.

Nie czas liczyć pory,
co przeszło, wspominać.
Czas kochać niespiesznie,
moc szczytów zdobywać.
Kres nas nie zaskoczy,
choć się posuniemy.
Szczytując, z pieszczotą,
w ekstazie pomrzemy.


wtorek, 25 grudnia 2012

Wigilijny podarek


Stałaś się podarkiem
moim pod choinkę.
Patrzę w oczy, widzę
rozigraną minkę.
Wziąłem Cię na stole
świątecznym, na sianku,
by igły choinki
nie kłuły kochanków.
Karp wyskoczył z misy,
kutia już wylana,
barszcz zbryzgał pośladki,
rozkosz dokonana.


Furia


Nie dotknę Cię słowem.
Dotknę Cię ustami.
Rozgorzeje furia
zmysłów między nami.


Zablokowana


Zablokowana?
Nie płacz już kochana.
Tak Ci bajgla skłuję,
że Cię odblokuję.


Maluśki


Miał maluśkiego,
lecz ogromne ego.


Ale bym


Ale bym Ci włożył
języczek do uszka,
a potem szybciutko
zaciągnął do łóżka.


sobota, 22 grudnia 2012

czwartek, 20 grudnia 2012

wtorek, 18 grudnia 2012

Kryzys - rozterki dzidka i muszelki


- Inną masz? Mnie już nie chcesz?
Chyba masz mnie w dupie kochanie.
- Jeszcze nie, lecz chcę być w Twojej,
co dzień, nim  me serce stanie.


poniedziałek, 17 grudnia 2012

czwartek, 13 grudnia 2012

Heksa


Przyjaciółka z Jessheim, heksa,
czarownica, czarowała.
Lecz miast tworzyć, zżarła keksa.
Wierszy pisać zapomniała.

Spisałaby choć zaklęcia,
jak czarownie sidlić księcia.
Może różdżka jej pęknięta,
że Ta milczy jak zaklęta?

Nie wymówię jej imienia.
Imię w niewolnego zmienia.
Potrę dłonią fetysz srebrny
i odczynię urok wredny.


poniedziałek, 10 grudnia 2012

Szlachcianka


Słodka tajemnica
jej bladego lica:
pasjami lizała
szabelkę Kmicica.


Starość


Starość to choroba umysłowa.
Głowę podnosi dumnie,
a dupę w kąt chowa.


Sporo


Sporo młodsi
czują się starcami.
Dobijali się o to
całymi latami.


Płyną


Płyną hektolitry spermy
przez sny i palce ofermy.


Gucio


Do lizania zawsze chętny,
do bzykania nieprzeciętny,
z ochotą co rusz zapyla,
w kwiatkach rajem każda chwila.


Śmiech


Śmiech z radością dobry.
Wypróbujcie sami.
A efekt uboczny?
Zmarszczki pod oczami.


Erotoman gawędziarz


Mnóstwo gadania,
zero bzykania.


niedziela, 2 grudnia 2012

Będzie wnuczek - rodzinne pogwarki


- Tato, dziadkiem zostaniesz, ale draka.
Z Krzysiem będziemy mieli chłopaka.
- Pysiunia, co to za gładka gadka?
Za młody jeszcze jestem na dziadka.


Więzy - rozterki dzidka i muszelki


- Głupia byłam, tyle dzieci urodziłam.
Teraz żałuję, że się zgodziłam.
Rozpuściłeś ich, na wszystko pozwalałeś,
lecz się przerachowałeś.
- Powtórzyłaś to już tyle razy,
że choć Cię nie porzucę,
nigdy już nie wrócę.
Pieniądze dostaniesz na czas.
Nie chcę więcej Cię widzieć
i słuchać jeszcze raz.


Rodzina


Matka, ojciec, dzieci
- jedna to rodzina.
A ta niewiasta, żona?
- Obca kobiecina.


Ożenek


Ojciec z matką się ożenił,
prawdą jest  niezbitą,
a ja się ożeniłem
z całkiem obcą kobitą.


niedziela, 25 listopada 2012

Światełka


Światełka ślicznie już migocą.
Przed jakim świętem?
Wielkanocą?
A może Bożym Narodzeniem?
Szczerze odpowiem.
Tego nie wiem.
Gwiazdeczki z bielusieńkiej pianki,
stroiki, lampki, girlandy, wianki.
Choinka skrzy się, jedna, druga.
Feta z pewnością będzie długa.
Niechybnie Święto Zakupowe,
pośród świąt roku podstawowe.


Latawiec


Latawiec zerwał się ze sznurka.
Szybuje z gracją jak jaskółka.
Wkoło mew krąży całe mrowie.
Po cóż to leci? Któż się dowie?


Nie tą


Widzisz, piękna jeszcze,
młoda jeszcze, kobieto,
nim ja się zestarzeję,
ty będziesz już nie tą.


Wymagania


Cóż od wibratora wymagasz?
By dygotał, gdy go wkładasz.


Chore


Nie chciałbym być wibratorem.
Jedna dziurka? To jest chore.


Reklamacja


Złożyłem Panu B. reklamację,
może teraz żyć zacznę.


Odkryj


Odkryj ciało,
pokaż
że nie sparciało.


piątek, 23 listopada 2012

czas


szybko wszystko się zmienia
wczoraj jeszcze pragnienia
ponad chmury strzelały
urojenia duże i małe
tydzień mijał jak w szale
serce wciąż w karnawale
jedna i druga chwila
i pół roku przemija i staje

zagubiłem się w sobie
gdzieś do wewnątrz zapadłem
pyłek czasu nabrzmiewa
czas spowolnił
dzień już tydzień trwa niemal
chwila do nikąd zmierza
tyk tyk zmilkło
zegar już nic nie odmierza


Pyśkoteka - rodzinne pogwarki


- Mamuś mogę pójść na dyskotekę?
Z koleżankami. Będę miała dobrą opiekę.
-Lekcje odrobione? Książkę przeczytałaś?
Jeszcze przyniesiesz do domu, czego nie szukałaś.
A zresztą spokój mi daj.
Ojca pytaj.
- Tatuś mogę? Pozwolisz?
- A co wiesz o życiu seksualnym piesków,
mrówek, myszek, jak wolisz?
- Ja przecież siedemnaście lat skończę zaraz.
- Pysia, to z Ciebie już dupa stara.
- No tato...
- Idź, idź i dzióbka daj za to.


sobota, 17 listopada 2012

Podobna


Fryzjer, choćby co dzień,
najmniej raz na tydzień,
ozdób sztukateria,
kolorów feeria.

Włosy wydłużone,
biust dziwnie spiętrzony,
rzęsy doklejone,
oko wyszkliwione.

Stopy wyszpilone,
pazurki - art sztyce,
ząbki - porcelanka.
Jaką ma macicę???

W uniesienia porze,
co mogła schowała,
by w zmagań ferworze
nic nie postradała.

Niemal sztuczna Iza,
lecz tak ekstatyczna,
cudownie nadobna,
kobietopodobna.

Z dnia na dzień z pewnością
lepsza jest technika,
lecz co do meritum,
nic stąd nie wynika.



Uśmiech


Uśmiech - najlepszy makeup*
dla siuśmajt i overczasowych bab.

(*czyt. mejk-ap)


Odsłoń


Upiększ się, wystrój się,
odsłoń swoje ciało,
dosyć durniów jest na świecie,
coby cię zechciało.


środa, 14 listopada 2012

Burek


Niejeden burek nazywa się Azor,
z niejednej ambony Słowo wiernym każą,
niejedna proboszczowa w pierwszej ławce siedzi,
w niejednym kościele molestują dzieci.

Jednym Słowo bywa z Koranu czytane,
dla innych Słowo w Biblii zasię zapisane.
Zakrystia za Chrystusem pewnie położona.
W jakiej denominacji mównicą ambona?

W świecie kościołów różnych, przedziwnych tysiące.
W Polsce całe dziesiątki, prężnie działające.
W którym mnie za herezję na spalenie skażą?
Choć z wiersza się nie dowiesz, łaski nie okażą.


Kurwa


Kurwa * z rana i z wieczora,
kurwa, każdy dzieciak woła,
hydraulik, i pediatra,
stolarz, kolarz, i psychiatra,
rejent, burmistrz, i kierowca,
woźny, i pilot śmigłowca,
nauczyciel, i piosenkarz,
i artysta, i kafelkarz.
Kurwa, ryczy oddział cały,
politycy, konowały.
Kurwa, krzyczy pani w sklepie,
ten co ją po zadku klepie,
stara babka, młoda matka,
porzucona i dzierlatka.
Kurwa w Sejmie i w Senacie,
w wojsku, w barze, i w warsztacie.
Kurwa w lecie, kurwa w zimie,
przez sen, i przy telebimie.
Panna młoda drze się kurwa,
a pan młody: A to kurwa.
Od pieluchy, po grobowiec,
od kopalni, po bombowiec,
całe chrześcijańskie plemię
wzywa ją i służy wiernie.
Poprzez noc, aż do poranka
kurwa z kurwą dobra sztamka,
i od świtu do wieczora,
bez kurwy publiczka chora.
Miast kropki i miast przecinka,
pytajnika, wykrzyknika.
Kurwa, mruczy ordynator,
sędzia, żebrak i donator,
proboszcz w zakrystii zaciszu
licząc tacę po złociszu,
a głosząc Słowo z ambony
pięknie powie: Pochwalony.
Tak się polskie życie toczy,
z kurwą w ustach Naród kroczy.


Kurwa - słowo niewątpliwie wulgarne, lecz tak powszechne, że umyka ujemnej, nie tylko plebejskiej, konotacji. Tutaj użyte w celach dydaktycznych.


Licentia


Licentia poetica
jest to taka zmyła,
że zmyślać każdy może,
kto wiersze dobywa.


poniedziałek, 12 listopada 2012

Krzyk


Nie pragnąłem tej miłości,
nie szukałem Tej dziewczyny.
Samo przyszło, odejść nie chce.
Nie ma w tym niczyjej winy.

Kocham Ją, nie wiedzieć czemu.
Czym tak sobie zasłużyła?
Czy niebiańska to istota?
Czym mnie w serce ugodziła?

Nic z tych rzeczy ja nie powiem.
Prędzej wady Jej wyliczę,
lecz Ją kocham, nie wiem czemu
i do Boga o Nią krzyczę!


Dwa końce


Każdy kij ma dwa końce.
To jasne jak słońce.
Dwa końce każdy patyk.
Dobryś matematyk?
To teraz złam i licz.
Aż do czterech? To pic?


Koniec


Każdy koniec
ma swój koniec.


Gościna - rodzinne pogwarki


-Nagotowałam pyszności,
niechże się Tata rozgości.
-Wiesz Wandziu
jakim uczuciem Cię darzę.
Wszystko pyszne, wspaniałe,
...prawie takie jak w barze.


*Z życia tych, którzy odeszli: mojego dziadka Kazika i jego synowej, mojej mamy. Oni wierszem nie gwarzyli, mnie to zostawili.


Raport


Dzisiaj nie widziałem
Cię jeszcze od środka,
między udka zwiad poślę,
sprawdzi jakaś słodka,
obejrzy każdą fałdkę
rajskiego ogródka,
zapuści szpicę,
aż po granicę,
taka  roladka,
taka jagódka,
od środka młódka
- raport z ogródka.


Na dwoje


Na dwoje babka wróżyła
i bliźniaki powiła.


Wgryzę


Wgryzę się w piczkę
po samą maciczkę.


niedziela, 11 listopada 2012

Niepodległość


Radosne Święto Niepodległości.
Znów Polak Polakowi porachował kości.
Wielkie Święto Narodowe.
Pięść tłucze o pięść, głowa o głowę.


Lek


Nie płacz już,
idź do Matuli,
da smoka,
pieluszkę zmieni,
do cyca przytuli.


Wolność


Wolny jestem !
Uskrzydla mnie ta wiedza.
Tak strasznie wolny jestem,
że żółw mnie wyprzedza.


Bez Ciebie


Bez Ciebie nie mogę pisać
i z Tobą być nie mogę.
Już czas się przygotować
na inną życia drogę.


Marzenia


Któż pozbawiony jest marzeń?
Trzy, czy czterdziestolatek?
A któż chce życia bez wrażeń?
Dwudziestolatek? Stulatek?


Uparty


Bardziej upartym niż Ona.
Niechże ta miłość skona.
Najlepiej wespół ze mną.
Skończyć tę grę daremną.


Możliwości


Możliwości są i będą,
lecz panienki cienko przędą.


Wchynął


Wchynął do netu.
Trafił nie tu.


Pamiątka


Trafione w dziesiątkę
pragnę następnej lasce
zostawić (w sercu?) pamiątkę.
Uczynię to z  rozkoszą,
niech swe piórka stroszą.


Mleko


Mleko się rozlało?
Nie szlochaj, sprzątnij, kup drugie.
Zrobimy kakao.


Buziaka


Mogę robić za wibrator.
Dostanę buziaka za to?


Wsiorbnął


Wsiorbnął jej myszkę razem z jajniczkami,
i ona wsiorbnęła ptaszka z klejnotkami.


Ciało


Mieć młodsze ciało?
Na cóż by się zdało?


Uwagi


Rzucają kąśliwe uwagi
widząc, że poeta nagi.
Lecz ciało jego pancerne,
a uwagi mizerne.


Rzadko


Rzadko z rodakami pracuję,
rzadko się stresuję.


Moje dzieci


Dorosłych dzieci mam już piątkę całą
i jeszcze z piątkę zrobić by się zdało.
Niemniej, nie mówię z przykrością,
płodziłbym je z całą przyjemnością.
Mam też i wnuczka, zmilczeć o tym wolę.
Bez mojej przyjemności poczęto pachole.


Przylgnę


Przylgnę do kaloryfera,
nawet w upalne lato,
lepiej od niej ogrzewa.


sobota, 10 listopada 2012

Wtedy


Wtedy piszę, gdy coś czuję,
a nie, gdy ktoś dupę truje.

Etykietka


Figlarka? Kokietka?
To zła etykietka.
Kapkę poczaruje,
ktoś miętę poczuje.


Pupa


Prawda, że pupę twoją
tylko przez spodnie widziałem.
Lecz by na chama nie wyjść,
ledwo się zhamowałem.


Ocena


Ocena głodna oceniającego.
Co mi do tego? Pożre jego.


Łatwiej


Łatwiej okazać złość,
niż cierpieć drugich ułomność.


Ego


Rośnie ciśnienie
na własne ego?
Zluzuj acan
dla zdrowia swego.


Kupa


Kupa śmierdzi, węch poraża,
lecz mnie to nie uraża.


Gówno


Gówno kogo obchodzi,
czy już zdechłeś,
czy żyć będziesz tej nocy.


Chryste


Nie jestem Chrystusem,
wielu słucham z przymusem.


Zawdy


W miłości nigdy nie mów prawdy,
bo wszystkie cię oleją, zawdy.


Co


Co w niej kocham? Wszystko.
Choć to urody nie cud
i jest zupełną egoistką.


Co dalej?


Nadzieja umarła,
miłość zostaje,
i nie ma pytania
"Co dalej?".


Feministkom


Gdy kwiat w owoc się zamienia,
soki czerpie od korzenia.


Nie ustrzeżesz


Nie ustrzeżesz dziewczę cnoty,
gdyż  nie zbywa ci ochoty.


Po posiłku


Przed i po posiłku,
nie tylko dłonie myć trzeba.
Usta, piórka na twarzy, klawiaturkę,
to naturalna potrzeba.


Do łóżka


Przed pójściem do łóżka
szorować trzeba wszystko,
tudzież ząbki, dziurki i pituszka.
Warto też po wstaniu,
choćby na poczekaniu.


Posmyrać


Niejedno kochanie lubi,
jak kto poliże,
i wąsami posmyrze.


Wąsy


Wąsy przystrzyżone,
łono wygolone.


Zarost


Zarost nie każdemu pasuje.
Nie każdy z tym się dobrze czuje.


Wąsożercy


Wąsożercy i gołowąsy
 krytykują cudze wąsy.


wtorek, 6 listopada 2012

Cień


Jakiś cień za mną chodzi
i nieraz wyprzedza,
oczkami mruga, wodzi.
Z Torunia on, czy z Łodzi?

Zezuje do mych szuflad,
przegląda archiwa,
na paluszkach przemyka,
w ciemnych kątkach skrywa.

Cień w mym cieniu ukryty,
noska nie wychyla,
nie wtyka w drzwi paluszka,
Ćma to? Nocna muszka?

A gdy wszyscy śpią słodko,
nucąc gwiazd plejadzie,
cichuteńko swym cieniem
na mój cień się kładzie

Jakiś cień za mną chodzi.
Za moimi plecami.
Z długimi do piersi,
ciemnymi włosami.


Ptaszkowi


Ogol ptaszkowi piórka,
szybciej dojdzie dziurka.
A panna z ustek jak malinki
nie wyjmie kłaczków krzynki.


Walc


- Można prosić do walca?
- Na noszach nie wygodniej,
przestrzenniej, swobodniej?


Do walca


- Proszę panią do walca.
- Och, też tam pójść chciałam.
Od zmiany operatora
w walcu się nie kochałam.


sobota, 3 listopada 2012

Trzeci chrzest


Odpłać mi Panie, bo zgrzeszyłem,
mój grzech jest warty swojej ceny,
z początku wszyscy zmartwychwstaną,
źli potem pójdą na spalenie.

Nie każ mi powstać, żyć raz drugi,
już teraz ochrzcij mnie swym ogniem,
winienem spłacić grzechów długi,
dar Twój zbrukałem wielokrotnie.

Pamiętam jak mi powierzyłeś
swe tajemnice przenajświętsze,
życie me było doskonałe,
a serce w piersi najgorętsze.

Każdego grzechu jestem winien,
każdy świadomie popełniłem,
zabójstwo, żądza, cudzołóstwo ...
żadnego z nich nie poskąpiłem.

Tyś sprawił, żem uniknął kary,
w nos śmiejąc się sprawiedliwości.
Ty możesz sprawić by po łotrze
nie został nawet pyłek z kości.

Panie, Ty wiesz żem człek strachliwy,
lecz, że nie cofam się przed niczym,
bywam łagodny, popędliwy,
nie cenię życia które kiczem.

Zbawienie twoje zbezcześciłem,
przerwij istnienia srebrną nić,
bo bez miłości bożej, ludzkiej,
na cóż mi żyć.


Szachy


Rozumiemy się bez słów.
Ze słowami różnie bywa.
Raz Twój, a raz mój jest ruch.
Myślisz, że białymi grywasz?
Raz wysłałem pewien list.
Dwa pytania tylko były.
Nie odpowiedziałaś na nie.
Pewnie nic nie warte zgniły.
O zasady kruszyć kopie?
Liczyć, nóż nikt nie dokopie?
I czyich myśli odbicie?
Chyba, że kto kocha skrycie.
Doskonale odczytujesz
i rozumu Ci nie zbywa.
Gdy nastaje chwila prawdy,
Twa odwaga w dal odpływa.
W szyderczej masce ironii
stoisz naga w wodnej toni.
Z oczu więcej łez wypływa.
Chcesz, bądź dalej nieszczęśliwa.


Sto dni


Za dwa tygodnie sto dni minie,
gdym Cię ujrzał i poczuł
jakbym stał na bojowej minie.
Kiedyś na prawdziwej stałem,
i nikt nie będzie bredził,
że konfabulowałem.
Odkąd widziałem Cię po raz ostatni,
dobija osiemdziesiąt dni tej matni.
Co dzień, po zmroku zdycha...,
moja nadzieja robi kaput.
Rankiem znów zmartwychwstaje,
licząc na cud, na szczęścia łut.
Za ten stan jestem Ci wdzięczny,
tak cudowny, tak niedorzeczny.
Roztrwonionych na nic dni sto.
Nie do odzyskania, ot co.
Tęsknota niczym czarny nikab,
gęstą pustką do wnętrza wnika.


piątek, 2 listopada 2012

Na okrągło


Okrągłe zdanka, okrągłe słówka, serduszka...,
- na wierzbie gruszka.
Pisaliśmy, rozmawialiśmy, obiecywałaś...,
- niczego nie dotrzymałaś.
Przypomnij sobie tylko nasze rozmowy,
przejrzyj wiadomości.
Kto Ci to kazał pisać?
Nadzieją wabić, piętrzyć różowości?
A teraz co? Damę zamurowało?
Zacementowało?
Coś poszło nie po Twojej myśli?
Złowrogi sen się przyśnił i wyśnił?
Jeśli coś jest niedobre, trzeba mówić o tem.
Nie owijać w bawełnę by martwić się potem.
Nie uciekniesz przed sobą milczeniem.
Strach, zwątpienie zawisną u szyi kamieniem.
Me imię jawne i wszystko już postawiłem,
być może, wszystko już straciłem.
Lecz Ty, na cóż masz jeszcze tracić,
Zubożać życie, zamiast je bogacić?
W takim kształcie jest tylko jedno życie,
za które przyjdzie zapłacić sowicie.
I nie uciekniesz przede mną,
na nocnych marach Cię dostanę,
a na jawie i tak zresztą, w myślach,
masz ze mną co i rusz gadane.
Jam niczym, a Ty się nie błaźnij.
Nie kręć więcej i szczerze się zaprzyjaźnij,
bym już kazań nie prawił, bom nie kaznodzieja.
Miłuję Cię, lecz w Zaduszki umarła nadzieja.


wtorek, 30 października 2012

Inne


Inne dłonie Cię dotykają,
inne oczy patrzą w Twe oczy,
inne nozdrza zapach wdychają,
inne ciało okrywa Twe ciało.

Inne kroki przy Twoich słychać,
inny oddech na Twojej szyi,
inne uszy śmiech słodki chłoną,
Twe ramiona nie w moich toną.

Tedy rytuał mój odprawię,
przeniknę poprzez mroczny odmęt,
by w snach Cię widział, lecz nie z sobą,
z tym innym drugim, obcą osobą.

I uląkł się zdradzieckich mocy,
utracił ducha wśród koszmarów.
Twoimi  też się zajmę snami,
nie mocą, ale modlitwami.

Inny - nie wiem jak mu na imię,
jego ducha w chaos odegnam,
w duszę mu wniknę,wniknę w ciało.
Będziesz świadkiem, że to się stało.

Chyłkiem wejdę w tego mężczyznę,
wtedy wtopi się w Ciebie całą,
Twym istnieniem się zauroczy,
jego oczy to moje oczy.

Czujnie patrz kto na Ciebie patrzy,
czyje Cię dłonie dotykają,
a gdy obudzisz się z jutrzenką,
sprawdź czyje obok leży ciało.

A gdy i tego będzie mało,
odsprzedam duszę za pięć groszy
przeklęty kontrakt z piekłem zawrę,
bo tylko Twej miłości pragnę.


poniedziałek, 29 października 2012

Tak niewiele


Tak niewiele w gruncie trzeba,
troszkę ciałka, nieco chleba,
odrobiny życzliwości,
i by humor z żartem gościł,
ciut ciut ciepła, strawy duszy,
aby kopii nikt nie kruszył,
intymności, zażyłości,
wzajemności,  i wierności,
i poczucia bezpieczeństwa,
i ... miłości do szaleństwa.
Tak, ... niewiele w gruncie trzeba,
by komuś przychylić nieba.


Cisza


Co rusz bym do ciebie dzwonił,
ale nie zadzwonię.
Pisał przyjemne brednie,
rozczulając się bezwiednie.
Rozmawiał głosem nieswoim,
w gardle uwięzionym.
Telefon milczy, głucha cisza,
ni dzwonka, ni esemesa.
Może to i lepiej.
Dostałbym wariacji,
a przerost imaginacji
przygniótł by mnie
swoim ciężarem,
jak konia do asfaltu
opadająca mgła wieczorna,
zwodnicza i przekorna.


Chwile


Przeżyłem w życiu
piękne chwile
i jak to chwila,
każda trwała chwilę.
I teraz żyję chwilą,
każdą chwilą.
Ledwie się zaczną,
już przeminą.


niedziela, 28 października 2012

Po


Koleżeństwo po piórze
w nowej teraz skórze.
Teraz to koleżeństwo
po klawiaturze.


Pfuj


Nigdy nie lizałeś?
Nie wiesz co straciłeś.
Nigdy dobrej laski
nie odwzajemniłeś?


Wyga


Jak w Norwegii byłem,
fiordy same do mnie przychodziły,
z dłoni je karmiłem.


Wtóre życie


Nie chciałbym żyć po raz wtóry,
raz jeden to aż nadto.
Błędów bym nie powtórzył? Których?
Pokaż! Silniejsze włącz światło!

Może ktoś wiódł wspaniałe życie
i powtórzyć to chciałby,
lub żył jak śmieć na świecie.
Czy nie zawiodą się aby?

Okazji więcej nie stracić?
Fantazji popuścić wodze?
Tych w niebie przekabacić?
Można się zawieść srodze.

Nie chcę żyć po raz wtóry,
żadnych więcej miłości,
drzeć przez doły,  pagóry...
Dość! Niech zbieleją me kości.


Świeczka


Świeczkę na mnie postaw
gdy odnajdę sen wieczny,
bym więcej już nie powstał,
bez czucia spał, bezpieczny.


Powinienem ?


Powinienem się Ciebie bać,
czy też z Tobą kochać?
Być może, gdybyś lepiej mnie poznała,
szybciutko byś zrezygnowała.
Nie chcę Cię dotknąć jakimkolwiek słowem,
tyś drapieżnikiem, jam zwierzęciem płowym.
I nie kocham Cię, szczerze, lecz piszę Kochanie,
bo wzbudzasz we mnie dzikie pożądanie.
Zawsze możesz kota wykręcić ogonem,
że nie do mnie pijesz, patrzysz w inną stronę.
Nie mam potrzeby kłamać, omamiać Cię, motać.
Lecz może wpierw, dobrze byłoby się poznać?
A jeślim zbyt otwarty, stracę przyjaciela,
co każdą nową strofą piękny świat otwiera.
W takim razie wybacz mi i nie odpowiadaj.
Nie chcę byś się zmieszała i znowu płakała.


Samopoczucie


Kto często się myje i zmienia koszule,
ten się miewa rześko, wcale się nie czuje.
Chcesz się dobrze poczuć bracie?
Włóż wczorajsze gacie.


sobota, 27 października 2012

Szczyty


Z Tobą bym poszczytował,
bom przecie nie koniował.


Uliczkami


Co dzień płynę przez Oslo, uliczkami,
w każdą aurę, poprzez deszcz, śnieg, słońce,
zapach miasta pochłaniam nozdrzami,
w piersi tętni mi serce gorące.

Niewiasty się do mnie uśmiechają,
w zgiełku miasta, i stare, i młode.
Dzieci podbiegają, zaczepiają.
Co? Dlaczego? Taką mam urodę?

Psy i koty zewsząd nadciągają,
by głaskać je, podrapać za uchem
i gołębie na dłoni siadają,
by odpocząć, albo zrobić kupę.


piątek, 26 października 2012

Coś Ci zrobię - gra wstępna


Zanim oplotę Cię dłońmi i stopami,
wyliżę Ci miodzik w uszach, za uszami,
lekko muskać kark będę, gdzieś przy kręgosłupie,
pieszcząc Cię, w dół osunę, aż spocznę na pupie.
Talia, niziutko brzuszek, powrocik na szyję,
palce miękuchne, lekkie, jęzorek się wije.
Szyja, podbródek, nosek, oczy, usta usta,
aż dech zaparło, płuca wypełniła pustka.
Przez szyję, przez ramiona, na piersi, dokładnie,
przez brzuch, do granic łona, nieśpiesznie,dosadniej.
I z drugiej strony, nóżki, nożyska, nożynki,
wycałować, wypieścić, sposobić dożynki.
Rozewrzeć lekko uda, wygłaskać, wymlaskać,
w górę, rozchylić sromik i noskiem go zatkać.
Potrząsnąć głową, ozór wystawić jak szpicę,
zanurzyć wewnątrz, jeszcze wargami uchwycę
dzyndzelek. Nieco pomiędlić i język zagłębić,
lizać, ssać, nie ustawać, niezgłębione zgłębić...
O gdyby ta cipcia miała uszko, jak dzbanek,
to piłbym duszkiem z niej, co wieczór, co poranek.
Zajęło trochę czasu, bom kochaś niemłody,
z uciekającym czasem nie idę w zawody.
Teraz przerwę, bo w porze kiedy to pisałem,
bez prac ręcznych, ze cztery razy... szczytowałem.


czwartek, 25 października 2012

Między literami


Dumy z tego nijakiej i o nic nie pytam,
chociaż od dziecka chętnie wiersze czytam.
Od lat młodzieńczych zaś, między wierszami,
a od dwudziestu, najmniej, między literami.
Więcej zgryzoty z tego, niż zacnej pociechy,
Nadmiar wiedzy nie wnosi radości pod strzechy.
Lecz nie wyjawię wszystkich tych sekretów,
bo ani czas po temu, ani miejsce nie to.
Lecz zawsze można siąść przy winie i, o zgrozo,
miast wierszem, spokojnie , pogawędzić prozą.


Być


Nie wystarczy być, by żyć.


Roślinki


Na widok nadobnej dziewczynki,
swoje łodyżki prostują nawet roślinki.


Nieprawda


Nieprawda, że co myślimy, to piszemy.
Nam by to nawet do głowy nie przyszło.
Piszemy, o tym, co myśleć pragniemy.
Wszystko kłamstwo, nie z nas, lecz spod pióra wyszło.
I nie piszemy nawet, co i jak czujemy,
lecz jak czuć byśmy chcieli, to w wersy kładziemy.
Jak wierzymy, robimy i nawet kochamy,
wiedza o tym, poza nas, nie przekroczy bramy.
Jacy jesteśmy, co nas trapi, w co gramy,
wielkie gówno obchodzi szanowną publikę.
Wciąż goni za rozróbą , szuka rewelacji,
publika w każdy kątek wlezie dla sensacji.
Dlatego nie piszemy tego, co myślimy.
Wczoraj piszemy o tym, co jutro wyśnimy.


środa, 24 października 2012

Chłodem


Chłodem zaciąga od północnej strony,
pora wdziać ciepłe kalesony.


Ciemno


Ciemno,
słońca już nie ma,
lecz świeci w sercu,
pulsuje, ogrzewa.
A może dam ci krzesiwa?
Niech i w tobie rozbłyśnie
niewiasto urodziwa.


Kobieta idealna 1


Milcząca, zgrabna, z folderu figura,
dyskretna i niewścibska, ot pełna kultura.
A jak potrafi kochać, toż miss akrobacji
i zawsze, wciąż gotowa, w każdej sytuacji.
Nie złości się, nie stęka, głowa ją nie boli,
partnerka doskonała w złej i dobrej doli.
Nie pamiętliwa, czuła, bardzo delikatna,
zawsze zadbana, piękna, wyrafinowana.
Żebyś ty jeszcze gotować umiała,
droga, najsłodsza Izo, moja ty żeś cała.
Jak to jest, że mało kto ciebie docenia,
ciałko miękkie, gumowe, serce nie z kamienia.


wtorek, 23 października 2012

Między...


Gadamy międzywierszami
o tym co się przyśniło.
Może czas zacząć mówić zgłoskami,
by po obudzeniu choć troszkę było.


Małe


Sprawy powszednie,
błahe, nieistotne,
małe, maniunie,
całkiem przypadkowe.
Są rzeczy proste
i skomplikowane,
takie podniosłe,
przegadane, wzniosłe,
te z głębi duszy,
i całkiem zmysłowe.
Jak o tym mówić,
lub może nie mówić?
Stuknąć się w głowę,
milczenie poślubić?
Na każdy temat
można mówić prosto,
by nie zagmatwać,
o co komu poszło.
I ja żem prostak,
prosto się wyrażam,
chyba, że wierszem,
o, za to przepraszam.


Lepsze?


Bez pragnień życie jest spokojniejsze,
lecz czy lepsze?


Kula


Nad głową firmament,
pod stopami ziemia,
Z nieba lecą gwiazdy,
w dole wrze biochemia.
Ludzie tacy piękni,
krajobrazy z bajek,
sznury samochodów,
na skwerku gra grajek...
A ja sobie siedzę
w kryształowej kuli.
Nic z tego wszystkiego
do mnie się nie tuli.
Widzę wszystko, słyszę
i jestem widziany.
lecz nikt mnie nie dotknie
przez szklane ekrany.
A choćby i zechciał
to nie ma dostępu.
W kuli cisza, spokój,
nic nie ma przystępu.


Milczenie


I milczenie jest odpowiedzią,
a czasem solenną spowiedzią.


Wszyscy


Chłopy to świnie? Wszyscy są świnie!
Zmieniają zdanie nim chwila minie.
Patrzą, dla kogo lepiej się zsobaczyć,
bo zysk być musi, musi się opłacić.


niedziela, 21 października 2012

Muzy


O której muzie
teraz będę pisał?
Muzy, od was zależy.
Jak która chce być
wierszem opisana,
to musi szybko
wskoczyć na kolana.
Bez przeżywania
nie ma pisania.
A choćby bez kozy,
nikt czegoś nie ułoży,
ni wiersza, ni prozy.


-> Muza wysoka

Gorzka


Gorzka prawda, słodka ściema,
wybierz, dróg łatwiejszych nie ma.
Gorzka wódka, słodkie usta,
a na co dzień groch, kapusta.


Mężatka


-Stan cywilny?
-Mążzrzatka.
Inni gęściej i częściej.


Ulegałka


Ulegałka ulegała,
kto chciał, temu dawała.


Świntuch


Czasem świntuszę?
No, przecież muszę.
Chłopy to świnie.
Mnie też nie minie.


Alibi


Nie kochasz mnie. Wiem.
A mimo mej śmieszności,
nie skąpisz uprzejmości,
nie odsuwasz, schlebiasz,
zawierzasz mi sekrety,
chociaż wciąż uciekasz.
Lecz się nie godzi
spotykać tajemnie,
aby  sobie pogwarzyć,
dać ducha wzajemnie.
Bądź mi od dzisiaj
cioteczną siostrzenicą,
ja będę ci wujkował,
skwer naszą bóżnicą.
Wujka swego wypada,
tak na powitanie,
choćby w policzek cmoknąć,
kochanie. Moje kochanie.


Już


Pewność już miałem,
że się nie zmienię,
lecz ciemnowłosa
podwika  sprawiła,
że bestię uwolniła.
A potem ....ją zwolniła.


ofiara


ofiara całopalna
na ołtarzu miłości
ogień wszystko pożera
aż ponad chmury wzbiera
nie zostawia ni kości
tylko proch wiatr rozwiewa
z ogniem i dym ulata
do niebieskiego świata
niosąc skargi modlitwę
żem utracił tę bitwę
pustka nicość pragnienia
śmierci w życie nie zmienia
ołtarz mojej miłości
ołtarz samospalenia


sobota, 20 października 2012

Siurek


Siurek* mały , pracowity,
dobry dla każdej kobity.
Taki długodystansowiec,
co podepchnie pod grobowiec,
aż z rozkoszy będzie drżała
i cztery razy konała.
W agonii, dygocząc cała
archanioła zawołała:
Na cóż mi dziewiątki, dyszki,
trójka starczy dla mej kiszki.
Panie , cóż mi więcej trzeba?
Mogę teraz iść do nieba!


Siurek - pewny; etymologicznie wywodzi się od "sure" z jęz. angielskiego(wg. Słownika Maszkara).

Damskie łowy


Na jakąż gadzinę,
straaaaszne drapieżniki
wciąż są pożerane
przez płową zwierzynę?


Malowanki


Podkreślić urodę,
czy ją zamalować?
Wybór żaden. Wszystko
trzeba restaurować.
Sportsmen po dopingu,
piękność po liftingu.
Ot przeszło i zeszło.
Przymus? W nałóg weszło.


Dnia szóstego


A dnia szóstego,
nie z niczego, lecz z błota
uczynił Bóg chłopa, patrzy:
Ot doskonała istota.
Lecz widząc jak się miota,
jak mu samemu trudno,
rzekł: Babę tobie uczynię.
Już nigdy ci nie będzie nudno.
Uśpił go, wyjął  żebro
spod  lewego boku,
niewiastę ukształtował,
by radość dać chłopu.
I Bóg rzekł: Tyś chłopie taki,
jak tego moja dusza chciała
i dałem ci piękną babę,
by ponad życie cię kochała.
Lecz ty, babo, czy będziesz chciała,
czy nie będziesz chciała
i tak codziennie, dla chłopa,
malować będziesz się musiała.


poniedziałek, 15 października 2012

Róże


Nie odpowiem ci wierszem,
nie dorosłeś jeszcze,
lub jesteś zbyt stary,
mózg ciut zlasowany.
Wiązankę syberyjskich róż
puszczę i strzepnę z butów kurz.


piątek, 12 października 2012

Ciekawe


Ciekawe, po wielu latach,
ponownie zachciało mi się żyć,
a teraz znowu nic.


W wierszach


W wierszach wiele razy
z tobą się żegnałem
i pożegnać nie mogłem,
bo też i nie chciałem,
i nie do końca
ty też tego chciałaś,
bo w mych wierszach,
czytając, byłaś ubóstwiana.


Kwiaty


Nie chcę żadnych kwiatów,
miła, na mym grobie,
ani na mogile
wysuszonych róż,
ani też po śmierci
leżeć tuż przy tobie,
bo od lat nie leżę
już przy tobie tuż.


Posunę


Nie posunę się,
posunę Cię.


Nie posunę


Nie posunę się,
bez rąk nie uda się.


Dzyń, dzyń


Nie zadzwoniłaś.
Nie było warunków?
Nie mogłaś? Nie chciałaś?
Dla mnie to nic nie zmienia,
nadszedł dzień wyzwolenia.
Tydzień żałoby przeminął.
A przyjaźń?
Chcesz się wywinąć?


Wiwisekcja


Po wierszyku, po zwroteczce,
zrobię miłości wiwisekcję.
Na żywczyka ją rozpruję,
flaczki na wierzch przenicuję.
Po ścięgienku, po żyłeczce,
po kosteczce, po tkaneczce.
Mózg, serducho, wyjmę na wierzch
i pokroję, i pokraję.
Gdzież esencja jej schowana
co nas rzuca na kolana?


Mówiłaś


Mówiłaś: nie jestem
taka prosta w środku.
Inne też mówiły.
Dobre to, myślę,
bo i mój jest krzywy.


czwartek, 11 października 2012

Lubisz dzieci?


Kocham dzieci,
w dzieciach się lubuję,
lecz już ich nie przypiekam,
ani nie grilluję.


skra


nie zaiskrzyło między nami
skra ma przeskoczyć w strony dwie
inaczej komuś styki pali
jedno coś czuje drugie nie
nie będzie miłość ta zbawieniem
w jałmużnę może się zamienić
być ciągłym życia udręczeniem
chlebem żebraczym w gęstwie cieni


Skrzydła


Dziękuję ci miłości
moja niedościgła,
że odbierając rozum,
przyszyłaś mi skrzydła.


Zbyt krewkim


Poświęcenie w miłości
nikomu w domu
nie narusza kości.


Wielu


Dla wielu miłość,
trzeba głośno szepnąć,
to ruszyć dwa razy skórą
i strzepnąć.


Uniesienie


Był w uniesieniu
przy konia waleniu.


Wdzięki


We wdziękach kobiety
wszelkie me podniety
i dlatego,gdybym się
dziewką urodził,
jako lesba bym chodził.


środa, 10 października 2012

Nic


Nic już nie będzie takie samo,
gwiazdy zamienią się miejscami,
miłość wypełni trwała przyjaźń,
kochanie umrze, i nie wstanie.
Nikt już ten sam nie pozostanie,
Wenera przemknie w muzę płodną,
tylko poeta w swym zaciszu
uroni w kielich łzę.., podobno.


Dwie strony


Miłość, nienawiść,
dwie strony tej samej monety.
Na tę drugą nie idę.
Wciąż kocham? Niestety.


Łzy


Morze łez wypłakałem
i się ich nie wstydzę
i obiecuję,
po każdej ukochanej
będę płakał tydzień.


wtorek, 9 października 2012

Przytul


Przytul się, choć na chwilę,
przytul, zaraz odżyję
gdy na wskroś przenicuje mnie
żar twojego ciała...
Nic nie będziesz musiała,
chyba, żebyś chciała.


Wiersze


Wiersze, piosneczki, fraszki
to jeszcze nie życie,
to ledwie skrawek tego,
nad czym się biedzicie.


Dam mu


Dam mu, żeby go przywiązać.
Dam mu, by mu życie związać.
Dam mu... później zobaczymy.
No, już ja mu dam,
niech się tylko rozmnożymy.


Dam 1 - Randka
Dam 2 - A potem
Dam3 - Dam mu

poniedziałek, 8 października 2012

A potem...


Dam Ci moje łachmany
i dziurawe buty,
sfilcowany kapelusz,
i portfel rozpruty,
trzy stare, wieczne pióra,
włosy posiwiałe,
brulion kart zapisanych,
krawat rozerwany,
dam Ci wszystko, co bądź,
tylko ze mną bądź!


Dam 1 - Randka
Dam 2 - A potem
Dam3 - Dam mu

Randka


Na pierwszej randce
dam Ci czerwoną różę,
na powitanie,
a złoty pierścionek,
gdy ze mną zostaniesz.
Dla mnie to
pierwsza randka,
dla Ciebie spotkanie.


Dam 1 - Randka
Dam 2 - A potem
Dam3 - Dam mu

Świnia


Żałuję czasem,
że nie byłem świnią.
Dziś nam obojgu
byłoby tak miło.


Szlag


Odkochać się? Nie znam sposobu.
Wezmę tę miłość do grobu.
Lecz męczyć się tak trzysta lat?
A niech to szlag!


Siedemdziesiąt siedem


Siedem tygodni wytrzymałem,
wytrzymam siedemdziesiąt siedem,
a po  tysiącu odpocznę, sam jeden.


Nie chcę


Tę miłość pogrzebać mam żywcem?
Wiem. Powinienem. I nie chcę!


Gruszki


Gruszki na wierzbie
sam sobie wyrzeźbię.


Siedem


Nie oczekuję litości!
Sen o nieskończonej miłości
siedem tygodni śniłem.
I już się obudziłem?


Zmarszczka


Cóż bardziej w oczy kole,
żart, czy zmarszczka na mym czole?


niedziela, 7 października 2012

Addio


Addio* mówię,
żegnam Cię kochana.
Kamień by ożył od mego pisania.
Lecz nie Ty.
Słowa słodkie z przyjemnością chłoniesz
i nic w zamian nie dając,
odsuwasz me dłonie.
Wierszy chcesz moich,
lecz nie mnie, niestety.
Zwijam mój mały kramik,
z nim wszystkie kuplety.
I nawet, gdybym pisał
dla Cię znacznie więcej,
już tego nie zobaczysz,
tak Ci się odwdzięczę.
Nie ma już nic na wynos,
ni picia, ni jadła.
Zostanie ckne wspomnienie,
żeś me serce skradła.

(* czyt."adijo" - żegnaj, z włoskiego)


Ona


Delikatna, powabna, czuła,
wyważona w słowach,
zwiewna jak mleczu puszek,
skromna jak Kopciuszek
i pomijając innych zalet całą kupę,
powiedzieć jeszcze muszę,
że ma świetną dupę.


Dom


Dom, skądś znam tę nazwę,
tylko gdzie to było?
Już zapomniałem...
Może mi się śniło?


sobota, 6 października 2012

Biały walc


(na trzy pa)

To nie jest, to nie jest walc biały.
Gdy ciebie, gdy ciebie ujrzałem,
przeszyła strzała mnie.

To nie jest, to nie jest walc biały,
ja ciebie, ja ciebie wybrałem,
o tobie tylko śnię.

Wystarczył, wystarczył list mały,
by znowu uczucia wezbrały
i tylko ciebie chcę.

I nie wiem, i nie wiem co będzie,
w snach, myślach, trwasz wewnątrz mnie wszędzie.
Ty teraz wybierz mnie.

Piekielny żar wewnątrz mnie spala,
a ty się, a ty się oddalasz,
lecz innej nie chcę, nie.

Obsesją, obsesją tyś moją.
Nie zaznam świętego spokoju
dopóki nie mam cię.

Mych wyznań ci kiedyś zabraknie,
zatęsknisz, zapłaczesz, załakniesz,
że blisko nie masz mnie.

Gdy wkoło otoczy cię pustka
wypowiesz te słowa do lustra
je t'aime, je t'aime, je t'aime.*

(* czyt. "że tem" - kocham cię, z francuskiego)


Czekaj


Wciąż mówisz czekaj,
a życie ucieka.
Powiedzże szczekaj,
to pies Ci odszczeka.


piątek, 5 października 2012

psie życie


(na jakąś melodię)

jak pies żyję
jak pies kocham
i wyglądam
cię wśród drzew

gdy się zbliżasz
krótką kitką
merdam szybko
cały drżę

psie zaloty
psie spojrzenie
psie marzenie
weźże mnie

widzę gwiazdy
w oczach twoich
i twój  głos co
koi mnie

takie to są
psie tęsknoty
wolę ciebie
niż gnać koty
takie to jest
psie pragnienie
z chłodu serc zbiec
mieć schronienie

jeszcze słyszę
ton goryczy
pies na smyczy
na cóż mi

jam pies dobry
do głaskania
do miziania
gdzie tu pchły

nie chcę więcej
w beznadziei
los odmieni
się lub nie

biesa przegnaj
lub przygarnij
daj po pysku
lecz coś zmień


takie to są
psie tęsknoty
wolę ciebie
niż gnać koty
takie to jest
psie pragnienie
z chłodu serc zbiec
mieć schronienie


poniedziałek, 1 października 2012

niedziela, 30 września 2012

Pała


Pewien policjant w mieście Radom
wkroczył do toalety.
Swą wielką pałę wyjął.
Nie powiem którą, niestety.
Nie wiedział: Lać?, czy Bić?,
w czynności swej stropiony,
Nie słyszał nawet, kiedym wszedł...,
tak był rozanielony.


Pasja


Żyj z pasją,
kochaj z pasją
i bij w mordę z pasją,
by już nie wstał.
Pisz z pasją
i pij z pasją
-to cnota królewska.
Kiedy jednak nie muszę,
to w mordę nie leję
i konsekrując pokój
z większą pasją żyję.

Ups! Może jej imię Kasja
brzmiało, a nie Pasja?


Wata


Na Aker Brygge w Oslo
dziś widziałem
jak przekupniowi z patyka wata
sfrunęła chmurką płową.
Stracona? Skądże.
Anioły w niebie
będą wcinać z uciechą
przepyszną watę cukrową.


Dziewka


Piszący jest jak dziewka,
która się obnaża
na środku rynku, placu,
chociaż to nie plaża.
Gapie patrząc,
litośnie kiwają głowami,
nie dostrzegając,
że są tacy sami.


Oczy


Lewe me oko płacze,
a prawe się śmieje
i nie wiem które wygra
-żadne, mam nadzieję.


Jedna


Jedna moja powabna znajoma,
w której się kocham na zabój,
i platonicznie, radości znikoma,
twierdzi, że ostro jestem zakręcony.
Dobrze, że nie wie jakim pokręcony.


Młyn


Rodzina? Praca? Miłość? Przyjaciele?
Młyn codzienności wszystko w proch przemiele.
Wczoraj uciekło, jutro niewiadome.
Dziś, między kowadłem, a młotem utkwione.
Ciekawe, kto na końcu czasu powie:
Jak Hiob odchodzę syty dni, druhowie.


piątek, 28 września 2012

Wibromanka


Kazała
by, po zgonie,
wibrator tkwił
wibrując w jej łonie.


Bidulka


Chora, z miłości do wibratora.


Pech


już tuż orgazm
a tu pech
bateria zdechła
wibrator zdechł
i znów drogie panie
przechodzimy
na ręczne sterowanie


Cnotka


Używa wibratora doustnie,
dowcipnie jest zbyt rozpustnie.


Karmiącej


Wibratora nie kładź
na piersiach, kochana,
bo zwarzy się mleko,
lub zrobi śmietana.


Viagry


Jeśli potrzebujesz viagry,
swą partnerkę poślij w diabły.


czwartek, 27 września 2012

Dzierlatkom


Niektórym dzierlatkom,
ciut bardziej i ciut młodszym wiekiem,
wydaje się, że kobieta rządzi dziurką,
a dziurka rządzi człowiekiem.

Nic bardziej mylnego,
moje piękne panie.
Ten rządzi,
komu pierwej stanie.

Bo bez stania nici z kochania.
Dlatego dbacie tak o wygląd,
raz lepiej, raz gorzej,
by zawsze stało, co tylko stać może.

Lecz jak dotąd mówimy
tylko o spełnieniu.
O miłości pomówmy,
bo została w cieniu.

Bo bez miłości
tylko ćwierć radości.
Bez kochania,
brak serc dygotania.

Nic nie ściska żołądka,
z nóg waty nie czyni,
w głowie nie zawiruje,
myśli nie skołuje.

Lecz czysta miłość,
to takie wspaniałe.
Kochanka sczezła,
on zmieszał się z piachu miałem.

Nie dotykali,
nie całowali,
nie przytulali,
ale się kochali.

Kochanie bez miłości
-zwykłe chędożenie.
Połączone z miłością
będzie jej spełnieniem.

I nie jest to cud natury,
gdzie człowiek spojrzy,
gdzie dłoń położy,
same piękne dziury?

Ech, rozgadałem się,
za przeproszeniem, jak stara baba,
lecz mam wrażenie,
że do obrazu gadam.


środa, 26 września 2012

Kuśka


Z tą kuśką to tak było.
Od lat dziecięcych graliśmy w cymbergaja,
lub gnali za piłą.
Smarklaki drużyn wrażych wrzaskiem się rozbraja,
wniebogłosy gardłując:"Skuś baba na dziada,
skuś baba na dziada !" i... skusiło dziada.
Do dziś dnia baba co rusz dziada kusi,
a dziad gnając od baby do baby
nie może obyć się bez kusi.


wtorek, 25 września 2012

czwartek, 20 września 2012

Hund


Susan tok hunden for en gange,
men ønsker ikke meg, som om jeg banke.
Zuza wzięła psa na spacer,
a mnie nie chce, choć kołaczę.


For stygg


Stary i głupi -
gammel og dum,
old and stupid,
старый и дурак,  (staryj i durak)
vecchio e stupido.
Co dzień po głowie chodzi mi to.
Ale on młody i  mądry
- Men han er ung og klok,
men stygg - znaczy brzydal.
Czy to dla mnie... sjokk ?  (szok)


Gutt


Gutten og jenta - chłopiec i dziewczyna.
Od tego wszystko się zaczyna.
Menn og kvinna - to para dojrzała.
Han ha å håpe - on ma nadzieję  (o hope)
Hun vil ha ikke ham - ona go nie chciała.



Jeg


Ja to - jeg.  (jaj)
Ty to - du.
Kto jest głupi?
- Hvem er dum?  (wem ar)


Bra


Veldig bra - bardzo dobrze.  (veldi)
Dålig - zły, niedobry.  (dooli)
-La oss går for kaffe.  (gor)
-Veldig bra.
i już na kawę poszli,
-Dette er en dålig idé.
Pomysł to niedobry.


Jente


Jente - to dziewczyna,  (jenta)
pen - znaczy się ładna,  (pien)
vakker - ojoj, piękna,
forlokkende - powabna.  (folokine)
"Du er vakker jente"
powiedz na zachętę,
lub "Du er forlokkende jente",
walnij w nią komplementem.


Elske


Å elske - znaczy kochać.
Å hate - nienawidzić.
Szepnij "Jenta, elsker jeg deg".  (jaj, dej)
Nie ma się czego wstydzić.


środa, 19 września 2012

Złuda


W dolinę złudy chciałem zejść,
choć mrok, poszedłem się przejść.
W zadumie tak się zamotałem,
że mało się nie zadeptałem.


niedziela, 16 września 2012

Lingwiśta


Cztery języki przyswoiłem:
dwa w butach, jeden w gębie,
i jeden w dupie wykryłem,
i się strapiłem,
lecz czyj, nie wytropiłem.


wtorek, 11 września 2012

Nadzieja


Ech, na więcej mam nadzieję
i z rozkoszą cię nadzieję.


Pęd


Dostał pędu do popędu.


Logika


Logika starego piernika:
im młodsza, tym fajniejsza szprycha.


Ludzie


Ludzie mówią, czy pierdzą,
psują powietrze,
człeka rozsierdzą.


Ciutkę


Ciutkę podstarzała,
a też by jeszcze chciała.


Złość


Złość zapałała,
żółć rozgorzała.
Znów mu nie dała.


Pisuję


Każdy żyje jak potrafi.
Ja pisuję, gdy mnie trafi...
strzała Amora,
lub jaka zmora.


O miłości


O miłości piszę,
by przekrzyczeć ciszę.


niedziela, 9 września 2012

pachniesz


pachniesz
   mi wiosną dziewczyno
pachniesz
   i łąką i koniczyną
pachniesz
   jak królowa nocy
pachniesz
   jak kwiat przeuroczy

pachniesz
   jak skoszona trawa
pachniesz
   jak poranna kawa
pachniesz
   jak czara słodyczy
pachniesz
    jak grona winnicy

cała mi
   pachniesz dziewczyno
pachniesz
   jak wytworne wino
pachniesz
    jak lasy po deszczach
pachniesz
    no będę się streszczał

nie wiem
   co jutro zrobię
nie wiem
   co zrobię za chwilę
marzę
   by się obudzić
i upić
   twym wybornym winem


Smutki


Smutki zakryję cieniem,
miłość pogrzebię milczeniem.


Wzajemność


Miłość bez wzajemności
nie uwłacza godności.


twarz


twarz twa niech zawsze
będzie uśmiechniętą
niech nie dostrzegą
wcale smutku twego
i myślą żeś zwycięzcą
nie lebiegą


Nostalgia


Nostalgio,
   nigdy mnie nie opuściłaś.
Nostalgio,
   od pieluchy ze mną byłaś.
Zmieniały
   się tylko twe imiona.
To tamta,
   to inna donna.

Płoniesz
   ogniem nieugaszonym.
Trawisz
   mą duszę, moje trzewia.
Pragnienia
   obracasz w niwecz.
Przybliżasz
   wonność cienia.


sobota, 8 września 2012

Psie marzenie


Tu i ówdzie Cię poliżę,
gdy się zbliżę.


Miarkuj


Co piszesz, miarkuj
nie wzmagaj zgryzoty.
Nie ubliż, ani pomstuj,
byś nie miał sromoty.


Dumka


Chłopcze, to zdrowia oznaka
dumać tylko o chłopakach?

*

Gdybym


Gdybym był młodszy dziewczyno,
byłbym większą świnią,
a że lata wlazły w kości,
zyskałem na delikatności.


Istota


Tęsknota duszy, tęsknota ciała...
Żywa istota cała by chciała.


Bezwstydnik


A bezwstydnik, zbereźnik,
niech będzie przeklęty!
To po cóż wciąż przy sobie
nosić instrumenty?


Męski


Męski punkt widzenia
od tego zawisły,
czy jeszcze stoi,
czy już zwisły.


Zwierzenia


- Rok już mija, wyszłam za mąż
i żałuję mego kroku.
- Ja też wyszłam i od roku
wcale nie żałuję kroku.


Gdybyś


Gdybyś się nie wzbraniała,
na jedną kartę wszystko bym postawił,
a tak uczuciem drugich
nie będę się bawił.


Miodu


Puśćże dziewczę do ogrodu
bym spróbował twego miodu.


piątek, 7 września 2012

Noga


Kształtna noga,
do raju
i do piekła droga.


Uczucie


Uczucie też nie ma lat.
To chwili kwiat.


Łabędzi


Łabędzi śpiew
wydobył lew,
lecz gdy w lustro popatrzył
osła zobaczył.


Mewa


Mewa wrzeszczy, nie śpiewa.


Lilia


Jedna lilia jest na świecie.
Która? Wiedzieć nie możecie.


Sen


Gdy na sen wieczny przyjdzie czas,
pragnieniom moim powie pas.


Czarusia


Czarujące oczy,
czarujące słowa,
a najczarowniejsze
pod bielizną chowa.


Święta


Tylko święta
mnie opęta.


Czymże


Czymże jest miłość?
Dawno zapomniałem
dopóki tej jedynej,
w mroku, nie ujrzałem.

Zdębiałem,
myśli przefrunęły wichrem,
mam swoje lata,
a to cudowne dziewczę kwitnie.

Daleki dom, oddanie,
utracone lata,
dorosłe dzieci,
samotność przygniata.

Ścisk w gardle, lędźwie wiotkie,
rozum rozszalały,
zmysły w kipiącym kotle,
od tego drżę cały.

Cóż czynić. Kochać,
lecz bez wzajemności?
Lepiej już pa wyszeptać,
przemknąć do nicości.


Morze


Morze bezkresne,
drugiego brzegu nie widać.
Życie takim widziałem,
gdy lat dwadzieścia miałem.
Lecz morze teraz
to bajoro małe,
wyciągnę dłoń,
drugiego brzegu dostanę.


Batman


Przebrałbym się za Batmana,
żebyś mnie tylko kochała.


Byłaś


Byłaś światełkiem w tunelu,
teraz znów żyję bez celu.


Tylko


Tylko mi powiedz: Kochany,
popłyńmy do Afryki.
Będziemy razem strząsać banany,
grać kokosami tiki-tiki.
Tylko mi powiedz: kochany.


Opakowanie


Opakowanie podstarzałe?
Wnętrze pełne blasku.
Zwyczajnie, jestem jaki jestem
-jestem w potrzasku.